Dlaczego my ludzie wolni akceptujemy bylejakość kolejową?
Oczywiście, jako młoda demokracja jesteśmy jeszcze na początku budowy społeczeństwa obywatelskiego. Uczymy się i dojrzewamy jak być ludźmi wolnymi i odpowiedzialnymi. To za poprzedniego systemu wpojono w nas, że lepiej nie występować przeciwko „jedynie słusznej drodze”, bo władza wie lepiej – skoro jest źle to tak musi być. Przez ostatnie lata decydenci kolejowi testowali nas na ile mają przyzwolenie społeczne, gdzie jest ta granica wytrzymałości. Co w efekcie doprowadziło do takiej sytuacji, że za sukces uważa się fakt, że pociągi jeżdżą i jest nowy rozkład jazdy. Taki minimalizm pozbawia bodźców do działania, bo jeśli wymaga się tylko, żeby pociągi jeździły to, po co się starać, bo jak coś zrobię to może coś nie wyjdzie, będzie więcej problemów itd. Skoro najwyżsi urzędnicy rządzący koleją nie wymagają od siebie i nie przeszkadza im ta bylejakość to nie oczekujmy, że podległe im służby będą funkcjonowały inaczej.
Ale to jest nie właściwa droga, która prowadzi do katastrofy. My ludzie odpowiedzialni i korzystający w pełni z wolności obywatelskiej chcemy budować efektywny system kolejowy w oparciu o potrzeby pasażera i klienta, który stawia ich w centrum uwagi. Nie godzimy się na wszechobecną bylejakość kolejową a w swoim działaniu kierujemy się dobrem wspólnym, co w efekcie powoduje konieczność podjęcia słusznej sprawy, o którą nie można nie walczyć. NIE GÓDŹMY SIĘ NA BYLEJAKOŚĆ KOLEJOWĄ !!!