Premier Donald Tusk zapowiedział przeprowadzenie audytu projektu budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego. Najwięcej dyskutuje się o zasadności budowy lotniska w gminie Baranów, ale ewentualna rezygnacja z budowy CPK uderzy także w polską kolej.
Branża kolejowa wiąże duże nadzieje z CPK. Może to być bowiem ogromny impuls rozwojowy dla całej branży. Mówimy przecież o planowanej budowie setek kilometrów nowych linii kolejowych po których będą kursowały szybkie pociągi (przynajmniej 250 km/h) – byłby to największy projekt inwestycyjny na polskiej kolei nie tylko po 1989 roku i jej ogromny skok rozwojowy. Część kolejowa CPK zapewnić ma lepsze skomunikowanie między wszystkimi regionami Polski, mieszkańcy wielu miast i powiatów uzyskają wreszcie możliwość szybkiego dojazdu koleją do Warszawy, Krakowa, Gdańska i innych dużych ośrodków.
Co więcej, ułożenie nowych torów w ramach programu CPK spowoduje to, że luźniej zrobi się na dotychczasowej sieci kolejowej, a to stworzy okazje do poprawy oferty przewozowej przez kolej regionalne, uwolni też dodatkowe sloty dla pociągów towarowych. To na pewno podniesie konkurencyjność kolei w całym systemie transportowym Polski, a ponieważ kolej jest najbardziej ekologiczną częścią transportu, to program CPK przyczyni się do szybszego osiągnięcia „zielonych” celów tego sektora. Nie zapominajmy i o tym, że z budową linii kolejowych do CPK duże nadzieje wiążą producenci taboru, dla polskich firm jest to szansa wejścia na wyższą półkę rozwoju, gdyż na razie Pesa czy Newag raczej nie mają okazji ku temu, żeby budować swoje kompetencje w segmencie szybkich pociągów.
Tak więc można być w zasadzie pewnym, że jeśli branża kolejowa zostanie zaproszona do konsultacji nad CPK, to zapewne jej opinia będzie pozytywna dla tego wielkiego projektu.
Różne scenariusze
Co zrobi rząd? Trudno jest to teraz przewidzieć, bo choć w przeszłości obecna koalicja zapowiadała niejednokrotnie „zaoranie” CPK, to po objęciu władzy opinie wielu jej polityków nie są już tak kategoryczne. Czy jednak liczba zwolenników CPK w rządzie będzie na tyle duża, aby podjęto decyzję o unieważnieniu tego programu? Nie wiemy. Rysuje się natomiast kilka możliwych scenariuszy. Pierwszy do kontynuacja CPK w dotychczasowej formule, choć wydaje się on obecnie mało prawdopodobny. Drugi skrajny scenariusz to całkowita rezygnacja z CPK, co byłoby najgorszym wyjściem, gdyż wtedy polski transport kolejowy (i nie tylko on) straciłby silny impuls rozwojowy. Trzeci scenariusz – też niekorzystny dla kolei – to zamrożenie projektu CPK, odłożenie go ad kalendas graecas. Wtedy nie powstaną też żadne nowe linie kolejowe w dającej się przewidzieć perspektywie.
Wydaje się, że w obecnych warunkach politycznych i ekonomicznych (z kręgów obecnej władzy płyną sygnały o konieczności ograniczenia wydatków państwowych, w tym na inwestycje) może dojść do modyfikacji programu budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego, do zmniejszenia zakresu rzeczowego. To dawałoby nadzieję na to, że w sprzyjających okolicznościach uda się uratować segment kolejowy CPK, a przynajmniej uda się doprowadzić do budowy najważniejszych, priorytetowych linii kolejowych. A może kolej będzie na tyle silnym lobbystą, że wybudowane zostaną wszystkie linie kolejowe do CPK? Przecież tylko część pasażerów będzie wysiadała na dworcu PKP przy Porcie Lotniczym „Solidarność”, większość będzie chciała się szybko przemieścić do innych miast, w czym węzeł kolejowy CPK może być bardzo pomocny.
Dyskusja wokół CPK zapowiada się już bardzo burzliwie, więc ważne jest to, aby kolejarze dobrze się do tego przygotowali. Warto współpracować w tym dziele z samorządami, mieszkańcami, lokalnymi stowarzyszeniami, którym na sercu również leży rozwój transportu szynowego. Jeśli projekt CPK upadnie całkowicie, drugiej takiej szansy na rozwój kolei możemy już nie mieć bardzo, ale to bardzo długo.