Strona główna » Opinie » Publicystyka » Podatek kolejowy

 

Czy jesteśmy skazani na nowy „podatek kolejowy”?

 

Lansowana od pewnego czasu, a ze szczególną intensywnością w ostatnim miesiącu, przez prezesa spółki Dworzec Polski S.A. Pana Prześlugę tzw. opłata dworcowa ma wszelkie znamiona nowego podatku fundowanego nam przez architektów kolejowych.

Zdaję sobie sprawę, że stan obecny dworców w Polsce jest fatalny i wymagający natychmiastowych zmian strukturalnych a system kolejowy to system naczyń połączonych.

 

Wizytówką każdej kolei jest dworzec oraz usługa dworcowa (tzw. station facility), którą w około 40% determinują decyzje komunikacyjne obywateli co wynika z badań przeprowadzonych przez UIC. Bez wyraźnej poprawy jakości dworców w Polsce nigdy więc nie wykorzystamy potencjału tkwiącego w przewozach pasażerskich co szczególnie jest widoczne w zestawieniu z  innymi państwami Europy.

 

Chaos na kolei podczas wprowadzania ostatniego rozkładu jazdy, brak inwestycji w tabor, redukowanie ilości połączeń i w końcu próba obciążenia pasażerów kolejnym podatkiem, spowoduje trwałą barierę rozwoju kolei na najbliższe lata. W 2010 roku przewieziono zaledwie 240 mln pasażerów – to prawie 30 mln mniej niż rok wcześniej i najmniej od momentu transformacji w 1989 roku.

Nowy podatek to nic innego jak przełożenie ciężaru nieudolności zarządzania PKP na wszystkich podróżujących. W pierwszej kolejności podatek ten pokryje koszty funkcjonowania zarządu i administracji nowej spółki (Dworzec Polski S.A.) nie wpłynie zaś na realną poprawę jakości dworców ani też nie zastąpi  już dziś koniecznych inwestycji.

Reasumując więc, na pewno nowy podatek nie rozwiąże żadnego z poważnych problemów związanych ze stanem dworców a raczej je pomnoży.

Pojawia się więc pytanie  co w tej sytuacji należy zrobić?

W odpowiedzi należy wyraźnie powiedzieć, że do zagadnienia poprawy usługi dworcowej w Polsce należy podejść w sposób systemowy, mądry i przemyślany. Strategia dotycząca dworców powinna swoim zakresem odnosić się do co najmniej dwóch kategorii, z których pierwsza obejmuje dworce „duże” (w dużych aglomeracjach) natomiast druga dotyczy tych „małych”. Do każdej z tych kategorii powinna być dopasowana zupełnie odmienna strategia działania. Zgodnie z zaprezentowaną powyżej klasyfikacją należy zaznaczyć, że duże dworce z samego założenia będąc w doskonałym położeniu tj. w centrum największych miast, „muszą” być rentowne. W sytuacji braku rentowności tychże dworców mamy do czynienia  z problemem zarządzania nimi nie zaś wyłącznie z brakiem odpowiedniego finansowania. Nie ulega wątpliwości, że dworce są, a na pewno powinny być, wizytówką kolejową państwa i świadczą o jego rozwoju nie tylko w dziedzinie szeroko rozumianego transportu. W związku z tym receptą na rozwój i poprawę jakości „dużych” dworców w Polsce jest Partnerstwo Publiczno-Prywatne (PPP). Korzyść z partnerstwa jest wieloraka. Po pierwsze  środki finansowe, co ważne  wpływające spoza systemu kolejowego,  na konieczne inwestycje wnosi inwestor prywatny co  powoduje, że system jest zasilany bez obciążania przy tym podróżnych kolejnym podatkiem.  Po drugie nowy inwestor poza finansowaniem czyni wkład w postaci know-how i swoich kompetencji w zarządzaniu także nieruchomościami co z pewnością spowoduje poprawę efektywności funkcjonowania dworców. W efekcie więc nie dość, że nie obciąża się podatkiem podróżnych to dworce mogą przynosić zyski proporcjonalnie do udziałów i finansować rozwój kolei. Taki model z pozytywnym skutkiem bardzo dobrze sprawdził się we Włoszech gdzie 9 największych dworców wniesiono aportem do spółki pod nazwą „Grandi Stazioni”. Dla spółki tej  pozyskano inwestora prywatnego, który sfinansował konieczne tam inwestycje. Taki stan rzeczy spowodował znaczną poprawę stanu dworców a w przeciągu kilku lat całkowitą ich  modernizację, Na dzień dzisiejszy dworce te  generują zyski dla właścicieli.

W przypadku „małych” dworców rozwiązań na ich skuteczne zagospodarowanie może być kilka. Biorąc pod uwagę niedawno przeprowadzoną reformę usamorządowienia kolei, w ramach której to właśnie samorządy organizują i finansują przewozy pasażerskie w województwie, wydaje się oczywistym, że właśnie one powinny mieć w swojej gestii również te „małe” dworce. To samorządy wiedzą najlepiej jakie są lokalne potrzeby inwestycyjne oraz jak wykorzystać dworce do innej aktywności dostosowanej do potrzeb danej społeczności.  Zarządzanie więc tego typu dworcami z Warszawy jest całkowicie niezrozumiałe i mało efektywne.

Chcąc odpowiedzieć więc na postawione wcześniej pytanie należy podkreślić, że rozwiązań problemu dworców jest wiele. Nie jesteśmy skazani na nowy podatek kolejowy ponieważ możemy lepiej wykorzystać posiadane zasoby wprowadzając właściwą strategię zagospodarowania nimi. Takim rozwiązaniem jest Partnerstwo Publiczno-Prywatne w przypadku „dużych” dworców a w przypadku „małych” przekazanie ich w zarządzanie lokalnym samorządom co będzie z korzyścią nie tylko dla Państwa ale co ważne dla pasażera.

 

 

Podobne artykuły