Strona główna » Opinie » KolejoweAbsurdy.pl » Peron 1, tor 501. Rozkład made in PLK

Peron 1, tor 501. Rozkład made in PLK

fot. Mateusz Kaczmarek

Nowelizacja ustawy o transporcie kolejowym zobowiązała zarządcę infrastruktury kolejowej PKP PLK do publikacji od 18 listopada 2012 r. rozkładów jazdy pociągów. By w dobie dziesiątek najdrobniejszych zmian w rozkładach (wprowadzanych – a jakże – przez PLK) zarządca sprostał zadaniu, przygotował program komputerowy. Głowę i rękę człowieka tworzącego dotąd stacyjne plakaty zastąpił komputerowy generator. I wszystko byłoby piękne, gdyby nie to, że efektów pracy programu głową zweryfikować zapomniano.

PKP PLK z samego obowiązku wywieszenia rozkładów wywiązała się względnie dobrze. Zamówiono nowe gabloty, w ruch poszły młotki, śrubokręty i inne elementy. Rozkłady zawisły. Na wszystkich stacjach nastąpiła wreszcie rozkładowa jednolitość (dotychczasowe plakaty rozkładowe, choć w wielu przypadkach bardziej czytelne, różniły się w zależności od regionu, co nie było dla pasażerów korzystne).

Kolejnym plusem jest fakt, że – na ogół – na nowych plakatach podano godziny przyjazdów i odjazdów dla wszystkich stacji pośrednich każdego pociągu. Co prawda niekiedy monstrualnie zwiększyło to objętość czy liczbę plakatów, jednak w dzisiejszych czasach, kiedy na przeciętnym dworcu nie znajdziemy już okienka informacji kolejowej, a bardzo często również czynnej kasy biletowej, podanie wszystkich stacji pośrednich powinno być absolutną oczywistością. Nie wszyscy mają przecież możliwość sprawdzenia pełnego rozkładu w Internecie. Aż trudno uwierzyć, że do 18.11.2012 r. ze stacyjnego rozkładu nie mogliśmy się dowiedzieć o wszystkich stacjach pośrednich dla danego pociągu (uderzało to szczególnie w osoby jadące pociągami do mniejszych miejscowości, jak również udających się w podróż pociągiem przyspieszonym, planowo pomijającym wybrane stacje i przystanki).

Pomysł na generowanie plakatów stacyjnych z bazy rozkładów jazdy wszystkich pociągów (SKRJ – System Konstrukcji Rozkładu Jazdy) sam w sobie jest dobry. Gdy w okresie ważności wywieszonego rozkładu dany pociąg ma choćby najmniejszą zmianę godzin kursowania, automatycznie rozkład na takie terminy jest na podstawowym plakacie drukowany (dotychczas dziesiątki zmian w kursowaniu przewoźnicy umieszczali w przeróżnych miejscach na stacji – czasami w sposób kompletnie nieczytelny dla przeciętnego podróżnego – PRZYKŁAD). Co warte pochwały, PKP PLK umożliwiła poprzez swoją stronę internetową generowanie plakatów stacyjnych także wszystkim pasażerom. I na tym plusy się kończą.

Generator czerpie z bazy danych tylko rozkłady dla podstawowej trasy pociągu. Jeśli pociąg prowadzi grupę wagonów bezpośrednich do innej stacji, taka informacja na plakacie sama się nie pojawi. Pracownik musi wprowadzić ją ręcznie. Zarządca infrastruktury, wywieszając od 18 listopada rozkłady, najwyraźniej w ogóle nie wziął tego pod uwagę. Na plakatach nie pojawiły się żadne wzmianki o grupach wagonów bezpośrednich prowadzonych przez dany pociąg, stacjach ich rozdzielania/łączenia, pociągów od/do których są przełączane, jak również godzin przyjazdów/odjazdów takich „łączników” ze stacji pośrednich. Dopiero po interwencjach pasażerów tylko częściowo zdecydowano się to poprawić. „W najbliższym wydaniu uaktualnionych plakatów uwzględnimy pana uwagę dotyczącą opisu pociągów wielorelacyjnych” – napisał nam 28 listopada rzecznik PKP PLK. Wznowienie druku plakatów miało nastąpić tuż przed 9 grudnia. Poprawki wprowadzono jednak w sposób różnorodny i absolutnie wyrywkowy – tylko dla części pociągów/stacji. Po naszej interwencji członek zarządu PKP PLK Andrzej Pawłowski przyznał, iż przykro mu, że nie wszyscy pracownicy zrozumieli oczywiste wytyczne. Podał, że w wersji plakatów od lutego 2013 przypisy dla pociągów będą wprowadzali sami przewoźnicy. Co najgorsze, w obecnej wersji plakatów nadal nie podano godzin przyjazdów/odjazdów grup wagonów do/ze stacji pośrednich. Coś, co na polskiej kolei zawsze było standardem, teraz – wskutek wprowadzenia niedopracowanego programu komputerowego i zaniechania ręcznych poprawek przez pracowników PKP PLK – zmieniło się na niekorzyść podróżnych.

Błędnych oznaczeń było dotąd tak wiele, że przedstawimy tylko ich ułamek. Po wprowadzeniu nowego rozkładu jazdy, pociąg TLK 83200 Pomerania rel. Szczecin – Kraków (jadący przez Lubliniec) był w Poznaniu oznaczony jako prowadzący grupę wagonów do… Jeleniej Góry [ZOBACZ], gdy w rzeczywistości pociąg ten prowadzi wagony bezpośrednie do Przemyśla. W Warszawie Centralnej można zaś było się dowiedzieć, że nocny pociąg TLK Moniak-Krupówki ma wagony bezpośrednie do Przemyśla (kiedy te odłączane są w W-wie Wschodniej, nie wjeżdżając w ogóle na Centralną). Poznański rozkład zawierał ponadto sprzeczną ze sobą piktogramową informację, że pociąg TLK 71102 Goplana ma pełną rezerwację miejsc i że rezerwacją miejsc są w nim objęte tylko wagony klasy 1. W opisie dodano jeszcze samą cyfrową „2”, co w legendzie oznaczało, że pociąg prowadzi… tylko wagony klasy 2. Wykorzystano więc wszystkie warianty klasowe. Znany był też przypadek pociągu TLK Przemyślanin (oczywiście bez słowa o wagonach bezpośrednich do/ze Szczecina), który na jednym plakacie w Przeworsku był objęty pełną rezerwacją miejsc, na drugim już tylko w klasie 1. To wszystko świadczy albo o braku weryfikacji wydrukowanych plakatów albo o tym, że zarządca infrastruktury sam nie wie jakie konkretnie pociągi kursują po jego torach.

Na PLK-owych plakatach wprowadzono nowość – podawanie numerów torów przypisanych dla danego pociągu. Niestety – nie zadbano o poprawienie (a na niektórych stacjach w ogóle wprowadzenie) oznaczeń numeracji torów. Na Stacji Sierpc ujrzymy więc informację, że pociąg odjedzie z toru 13. przy peronie I (bez jakiegokolwiek oznaczania na peronach numeracji torów; w rzeczywistości odjechaliśmy z toru „niewiadomo jakiego” przy peronie III), a w Gdyni Głównej – sic! – z toru 501 przy peronie I. Rzecznik PLK tłumaczy: „(…) W dużych aglomeracjach, przy dużym natężeniu ruchu wsiadających i wysiadających, istotne jest, by pasażerowie oczekując na swój pociąg, znaleźli się po właściwej stronie peronu”. Tyle tylko, że w polskich warunkach nader często dokonywane są nawet zmiany całego peronu (co oznacza, że nie ma ani jednego wolnego toru przy pierwotnym peronie). Po drugie – w przypadku wielu stacji podana numeracja torów jest znana jedynie… pracującym na niej pracownikom technicznym. Przykład gdyńskiego toru 501 przy peronie I odsłania również inny absurd: PRL-owskie zaszłości w numeracji torów. PLK udowadnia tym samym słynne powiedzenie, że gdzie kończy się logika, tam zaczyna się kolej.

Zwróciliśmy również uwagę na zbyt wąską kolumnę, w której podane są numery i nazwy pociągów. W przypadku dłuższej nazwy pociągu jego czcionka jest automatycznie zmniejszana. Powoduje to trudność odczytania z dalszej odległości nazwy pociągu nawet osobie o zdrowym wzroku. „Zmiana układu plakatu w zakresie czytelniejszej czcionki zostanie uwzględniona w wydaniu od 10.02.2013 r. Obecnie, ze względu na krótki czas aktualizacji publikacji, nie ma technicznej możliwości wprowadzenia zmian” – zapewnił nas zarządca torów. Urząd Transportu Kolejowego podniósł natomiast słuszną uwagę o niezbyt łatwych w odczycie zapisach terminów kursowania. Uważamy, że dla podstawowego terminu kursowania powinien być przypis: „Kursuje w terminie __ – __, z wyjątkiem dni __” zamiast podawania poszatkowanych terminów samego kursowania typu: „Kursuje 17.XII.12-11.I; 14.I-9.II”.

O ile na dużych stacjach znajdziemy szczegółowe rozkłady z podanymi godzinami przyjazdów/odjazdów do/ze wszystkich stacji pośrednich, o tyle na próżno szukać ich na większości przystanków osobowych. Ktoś uznał najwyraźniej, że tym podróżnym takie informacje nie są potrzebne. Plakaty relacyjne, na niekorzyść podróżnych, są zbyt ogólne. Nie zawierają informacji o nazwie pociągu, stacjach pośrednich, stacji docelowej czy rezerwacji miejsc.

I tylko w całym tym zamieszaniu trudno policzyć ile osób przez błędne rozkłady nie wsiadło do swojego pociągu lub zjadło nerwy już na starcie podróży. Miało być dobrze, wyszło jak zawsze.

 

źródło: KolejoweAbsurdy.pl{jcomments on}

 

 

Podobne artykuły