Strona główna » Wiadomości » Przewozy towarowe » Polska może stać się logistycznym hubem Europy. „Nie możemy się zakopać w małych inwestycjach”

Polska może stać się logistycznym hubem Europy. „Nie możemy się zakopać w małych inwestycjach”

Redakcja
VII Kongres Rozwoju Transportu. Fot. Piotr Gilarski

Uczestnicy panelu pt. „Globalne wyzwania w transporcie intermodalnym”, zorganizowanego w ramach VII Kongresu Rozwoju Transportu rozmawiali o perspektywach jego rozwoju, wyzwaniach dla logistyki czy przyszłości Polski jako kraju hubowego. Nie zabrakło nawiązań do niedawnych wydarzeń, związanych z blokadą Kanału Sueskiego, czy próby odpowiedzi na pytania o konieczne rozwiązania.

Uruchomienie pociągów z Chin nadal oparte jest na dokumentach papierowych – powiedział Tomasz Grzelak, Prezes Zarządu Hatrans Sp. z o.o. – Kwestia ta pozostaje nadal niezmieniona, co znacznie utrudnia organizowanie transportu ładunków koleją.

Tomasz Grzelak zasygnalizował, że nie ma żadnego elektronicznego systemu, z którego można pozyskać informacje. Wskazał, że pierwszą podstawową zmianą jest konieczność uruchomienia panelu, portalu i cyfryzacja procesów przewozowych.

Konieczne jest zatem stworzenie instrumentu, który pozwoli logistykom uzyskać możliwość przewidywania dostaw czy pozyskania informacji kiedy pociąg wyjeżdża z Chin, kiedy przekracza granicę i kiedy pojawi się w Polsce – powiedział Tomasz Grzelak.

Tomasz Grzelak VII Kongres Rozwoju Transportu

Tomasz Grzelak, Prezes Zarządu Hatrans. Fot. Piotr Gilarski

Nie ulega wątpliwości, że jest to problem wszystkich przewoźników. Dlatego podczas panelu wskazano na konieczność cyfryzacji procesu transportu towarów m.in. na Nowym Jedwabnym Szlaku. Ma to o tyle istotne znaczenie, że jak wskazał Tomasz Grzelak zainteresowanie koleją jest coraz większe i nadal będzie rosnąć. To istotny wniosek, płynący z dyskusji, który jako postulat konieczny powinien być poważnie rozważony i wprowadzony w życie. Stanowiłby bowiem ułatwienie dla wszystkich uczestników procesu transportowego.

Nie do końca rozumiemy o co w tym wszystkim chodzi – powiedział prof. Mirosław Chaberek z Uniwersytetu Morskiego w Gdyni. Czy musimy walczyć o przewozy intermodalne? – pytał.

Jak wskazywał intermodalność to rzecz pośrednia. Liczy się przede wszystkim logistyka. Transport jest jedynie fragmentem procesu logistycznego. Długim, drogim, ale nie jedynym.

Logistyka jest zawsze związana z innym procesem. Pięć celów logistyki zawsze obowiązuje, a najważniejszym jest integracja – tłumaczył prof. Chaberek. Łączenia wymagają proces obsługi i zapewnienia zasobów. Inaczej ta sprawa wygląda od strony operatora, który chce produkować tylko te usługi, na które go stać. Pomaga tu konkurencja na rynku. Ważne są również społeczne aspekty tego procesu. Należy tu oczekiwać wsparcia od strony rządu czy samorządu – powiedział prof. Chaberek.

Mirosław Chaberek VII Kongres Rozwoju Transportu

Prof. Mirosław Chaberek. Fot. Piotr Gilarski

Podkreślił także wpływ cyfryzacji na proces logistyczny.

Bardzo ważne jest bezpieczeństwo przejazdu ładunków. Zagrożenia w tym obszarze można jednak usunąć – mówił panelista.

Michał Talarski, Dyrektor Pionu Strategicznych Klientów Marsh Sp. z o.o., nakreślił skutki blokady Kanału Sueskiego. Jak wskazał awaria wspólna oznacza poświęcenie części mienia celem ratowania reszty ładunków.

Istotna jest kwestia solidaryzmu, w tym wspólne ponoszenie kosztów przez zarówno właściciela statku, jak i podmioty przewożące swoje towary. Dyspaszer (rzeczoznawca dokonujący rozliczenia strat poniesionych podczas awarii statku – red.) ma możliwość zablokowania ładunków, jeśli koszty blokady nie zostaną poniesione. Tylko potwierdzenie przez dyspaszera może uwolnić towar – zaznaczył Michał Talarski.

Michał Talarski VII Kongres Rozwoju Transportu

Michał Talarski, Dyrektor Pionu Strategicznych Klientów Marsh Sp. z o.o. Fot. Piotr Gilarski

Nakreślając potencjalne koszty zablokowania Kanału Sueskiego panelista podał, że zostały one wstępnie oszacowane na 900 mln dolarów.

Obecnie statek został uwolniony, a strony porozumiały się co do kwoty. Zakładamy, że to kwota ok. 500 mln dolarów – wskazał Michał Talarski. Kwota ta zostanie rozdzielona pomiędzy właściciela statków i właścicieli ładunków. Podstawą do dalszych kalkulacji jest wspólnota interesów. Z 500 mln zł kosztów awarii około 15-20% przypadnie na właściciela spadku, pozostała część będzie musiała zostać poniesiona przez właścicieli ładunków. 20 tys. dolarów przypadnie na jeden kontener – wyliczał przedstawiciel Marsh sp. z o.o.

Przewoźnik towarowy jest łańcuchem procesu logistycznego – wskazał Anatol Kupryciuk – Prezes Zarządu LOTOS Kolej Sp. z o.o. Jak podał, głównym biznesem kierowanego przez niego przewoźnika jest transport paliw. Obserwując rynek zaczęliśmy inwestować w intermodal, który mimo licznych problemów rośnie. Ta tendencja pewnie będzie się utrzymywać, z uwagi na rozwój portów i położenie geopolityczne – powiedział Anatol Kupryciuk.

Dalej wskazał, że nierzadko rozwój jest blokowany wyborem klienta.

Żeby ten postawił na kolej muszą zostać spełnione trzy kryteria: atrakcyjna cena, terminowość i czas dostawy. Udział kolei w przewozach ładunków to tylko 10%. Atrakcyjna cena może przyciągnąć klientów do kolei, ale liczy się także kompleksowa usługa – wyjaśnił szef towarowego przewoźnika.

Anatol Kupryciuk, Prezes Zarządu Lotos Kolej. Fot. Piotr Gilarski

Podał także, że Lotos Kolej ma świadectwa bezpieczeństwa na Niemcy i Czechy, gdzie prowadzi ruch własnymi siłami.

Obserwujemy uregulowania jakie są w tych krajach i wydają się być one korzystniejsze dla intermodalu niż w Polsce. W Niemczech można uzyskać nawet 80% dofinansowania za dostęp intemodalu do infrastruktury. W Polsce to około 20%. Ważne jest również uzupełnianie, a nie konkurowanie, różnych środków transportu, zwłaszcza na dłuższych odcinkach – mówił Anatol Kupryciuk. – Duże rezerwy tkwią w uregulowaniach prawnych, dotyczących szkoleń, prawa pracy, wymogów zdrowotnych. Porównując rozwiązania z krajów ościennych można je wdrożyć bez większych inwestycji i bez wpływu na bezpieczeństwo – dodał szef Lotos Kolej.

Odnosząc się do roli PKP S.A. w propagowaniu transportu intermodalnego Tomasz Mostowski – Dyrektor Biura Logistyki PKP S.A. wskazał, że domeną Spółki są nieruchomości.

Nie każda z nich nadaje się do wykorzystania komercyjnego, ale wyłuskaliśmy 170 lokalizacji, które można wykorzystać biorąc pod uwagę logistykę. Koncentrujemy się na aktywizacji tych najlepszych. Przy współpracy z PKP CARGO, PKP PLK i Portem Gdynia analizujemy lokalizacje terminali logistycznych – podał.

Drugim aspektem naszej działalności jest promocja, nie tylko nieruchomości o potencjale logistycznym, ale także kolei i spółek z Grupy PKP.

Tomasz Mostowski wskazał, że jednym z dobrych przykładów jest tutaj promowanie transportu żywności, który jest cały czas na krzywej wznoszącej.

Współpraca spółek kolejowych i branży rolno-spożywczej jest istotna. PKP S.A. i PKP CARGO zostały zaproszone na spotkanie Izby Paszowej, gdzie również promowano kolej, zwłaszcza w obszarze konteneryzacji. Obecnie można już zaobserwować pierwsze efekty tej współpracy. Kolejny aspekt rozwojowy to wymiar infrastrukturalny. Współpracujemy przy budowie terminala w Bydgoszczy Emilianowie. Mam nadzieję, że w tym obszarze PKP SA również zaistnieje – powiedział przedstawiciel Spółki.

Tomasz Mostowski VII Kongres Rozwoju Transportu

Tomasz Mostowski – Dyrektor Biura Logistyki PKP S.A. Fot. Piotr Gilarski

Ale kolej to nie tylko intermodal. Usilnie pracujemy nad bocznicami kolejowymi, które w ostatnim czasie zostały nieco zapomniane. Wspólnie z Urzędem Transportu Kolejowego realizowany jest projekt reaktywacji bocznic kolejowych w Polsce, obejmujący propozycje zmian w obszarach logistycznym, legislacyjnym i technologicznym. Został on przesłany do Ministerstwa Infrastruktury, co być może pozwoli na rozwój i dofinansowanie bocznic kolejowych – poinformował Tomasz Mostowski.

Andrzej Banucha, Zastępca Dyrektora Biura Rozwoju, Relacji Inwestorskich i Promocji PKP CARGO S.A., wskazał natomiast optymistyczne dane, dotyczące możliwości wykreowania Polski jako światowego hubu logistycznego.

Geografia pokazuje, że mamy być szansę stać się tym wielkim hubem. Porty transkontynentalne dają nam możliwość clenia. Mamy też wschodnią granicę Unii Europejskiej, co stwarza nam dodatkową przewagę – wyliczał przedstawiciel PKP CARGO.

Andrzej Banucha VII Kongres Rozwoju Transportu

Andrzej Banucha, Zastępca Dyrektora Biura Rozwoju, Relacji Inwestorskich i Promocji PKP CARGO S.A. Fot. Piotr Gilarski

Dalej mówił, że wielki port lotniczy hubowy to także duża szansa.

Okęcie nie może przeładować więcej, ze względu m.in. na brak pracy nocnej i wypracowanych połączeń. Porty trójmiejskie, Małaszewicze i CPK to trzy punkty, na których trzeba oprzeć transport. To są potężne pieniądze, na wyciągnięcie ręki. Nie możemy się zakopać w małych inwestycjach. Trzeba rozbudować Małaszewicze, bo czas działa na naszą niekorzyść. A to z kolei jest narażanie państwa na straty. Możemy być hubem, mamy dużo większe możliwości niż np. Holandia. Musi być na to „Focus”. CPK ma szansę być jedynym w swoim rodzaju hubem na świecie – podsumował Andrzej Banucha.

Justyna Świeboda VII Kongres Rozwoju Transportu

Moderator panelu, Justyna Świeboda, Prezes Zarządu Polskiego Instytutu Transportu Drogowego. Fot. Piotr Gilarski

Intersująca dyskusja podczas panelu Globalne wyzwania w transporcie intermodalnym jednoznacznie wskazuje na optymistyczne prognozy. Polska ma szansę stać się logistycznym hubem Europy. Transport intermodalny nadal może się rozwijać, ale niezbędne są dalsze inwestycje, zarówno w terminale przeładunkowe, jak i porty morskie, a także infrastrukturę. Nie można zapominać o komponencie cargo przy Centralnym Porcie Komunikacyjnym. Transport kolejowy, jako najbardziej ekologiczny, ma szansę stać się środkiem transportu pierwszego wyboru, a liczba kontenerów odprawianych w Polsce bez wątpienia będzie stale rosła.

 

Podobne artykuły