Posłowie z Sejmowej Komisji Infrastruktury wystąpią do rządu z dezyderatem, aby Polregio zostało wykupione przez Skarb Państwa. Wtedy nadzór właścicielski nad spółką sprawowałby minister infrastruktury. Resort aktywów państwowych odpowiada, że wstępne działania w tym kierunku już zostały podjęte.
Projekt dezyderatu jest efektem dyskusji na posiedzeniu komisji, gdzie jednym z wiodących zagadnień była sytuacja Polregio. A jest ona bardzo trudna, choćby z tego powodu, że przewoźnik ma stary tabor i nie ma widoków na znaczącą poprawę sytuacji, gdyż Polregio nie dysponuje własnymi środkami na zakup pociągów, nie udało się też pozyskać wsparcia samorządów wojewódzkich na ten cel i dlatego przewoźnik nie mógł kupić nowych składów w ramach KPO. Zagrożone jest jego funkcjonowanie w perspektywie 2030 roku, gdy wejdzie w życie unijny IV pakiet kolejowy i rynek zostanie otwarty na swobodną konkurencję. Zdaniem posłów firmę może uratować tylko ingerencja państwa.
Konkurencja z samym sobą
Warunki w jakich działa Polregio są trudne również z racji struktury właścicielskiej. Co prawda kontrolny pakiet udziałów posiada Agencja Rozwoju Przemysłu (50% plus 1), ale pozostałe udziały są podzielone w niewielkich pakietach między 16 województw. Najwięcej mają województwa: mazowieckie (6,75%), wielkopolskie (4,85%) i Śląskie (4,6%), a najmniej – świętokrzyskie (ok.1,5%), opolskie (ok1,7%) i lubuskie (ok. 1,8%). Nie to jest jednak największym kłopotem Polregio, ale to, że część województw (dolnośląskie, małopolskie, mazowieckie, łódzkie, śląskie, wielkopolskie) posiada własnych, silnych przewoźników kolejowych, którzy konkurują z Polregio. A samorządy już przeznaczyły setki milionów złotych na zakup nowych pociągów dla swoich spółek kolejowych, a w realizacji są następne duże zamówienia dla tych przewoźników.
Posłowie sprzeczali się co prawda, które rządy bardziej zawiniły wobec Polegio, ale byli w zasadzie zgodni, że nie da się tego przewoźnika pchnąć na nowe tory bez zmiany struktury właścicielskiej. Poseł Andrzej Adamczyk (PiS) uznał, że brzemienna w skutkach były zgody rządu udzielane marszałkom w latach 2009 -2010 na zakładanie samorządowych spółek kolejowych.
Leszek Miętek, prezydent Związku Zawodowego Maszynistów przypomniał, że kolejarze strajkowali wówczas przeciwko takiemu usamorządowieniu Przewozów Regionalnych (poprzednia nazwa Polregio – przyp. red.). – Problemem fundamentalnym jest struktura właścicielska, dobrze że posłowie są zgodni, że trzeba coś z tym zrobić – powiedział Leszek Miętek. I wyjaśnił, że samorządy bardziej dbają o swoich przewoźników, bo „bliższa koszula ciału”.
Podobną opinię wyraził prezes Polregio Krzysztof Pietrzykowski, bo województwa są jednocześnie akcjonariuszami tego przewoźnika i posiadają własne spółki, więc są konkurentami Polregio. – Chcemy współpracować z kolejami samorządowymi, z punktu widzenia przejrzystości nie jest to komfortowe i nie ułatwia zarządzania spółką – stwierdził Pietrzykowski.
ARP nie daje rady?
Leszek Mietek uważa również, że problemem Polregio jest to, że główmy właściciel – Agencja Rozwoju Przemysłu – „nie czuje kolei”. – ARP nie ma serca do kolei, ta agencja ma inną funkcjonalność. Z ARP walczyliśmy, żeby się przyłączyli do zakupu taboru – argumentował Miętek. Jego zdaniem agencja ma co najwyżej zreformować i sprzedać Polregio.
Radosław Niedzielski, wiceprezes ARP utrzymywał jednak, że Polregio to dla jego agencji kluczowa spółka. ARP ma jednak świadomość jakim wyzwaniem jest IV pakiet kolejowy i dlatego trzeba szukać rozwiązania dla zapewnienia Polregio środków finansowych na nowy tabor. – To rozwiązanie jest potrzebne jeszcze w tym roku, bo budowa pociągów trwa 2-3 lata – podnosił Niedzielski.
Dezyderat do rządu
Posłowie byli tego samego zdania co Leszek Miętek i dlatego przewodniczący Komisji Infrastruktury Michał Suchoń (Polska 2050) ogłosił, że zostanie przygotowany dezyderat do rządu, aby Polregio przejął Skarb państwa, a konkretnie chodzić ma o to, żeby spółka przeszła pod skrzydła ministerstwa infrastruktury, które zarządza Grupą PKP. Byłoby to uporządkowanie struktury właścicielskiej państwowych przewoźników kolejowych. Ułatwiłoby też koordynowanie przewozów przez Polregio i PKP Intercity.
Zbigniew Ziejewski, wiceminister aktywów państwowych, powiedział, że pierwsze działania w tym kierunku już podjęto. MAP nadzoruje Agencję Rozwoju Przemysłu i na razie dyskutowano o przyszłości Polregio „w wewnętrznym gronie”: ministerstwo – ARP- Polregio. Wkrótce przyjdzie czas na negocjacje z resortem Infrastruktury. – Temat dowieziemy do końca, musimy to uzgodnić. Oba resorty są zgodne, aby Polregio przenieść do Ministerstwa Infrastruktury. Kwestią czasu jest, jak to zrobimy – zapewniał posłów wiceminister Ziejewski.
Na pewno zmiany właścicielskie w Polregio nie będą łatwym procesem. Trzeba choćby dokonać rynkowej wyceny przewoźnika, gdyż rząd musiałby wykupić od ARP i samorządów ich udziały w Polregio. Potem rząd powinien przeznaczyć spore pieniądze na dokapitalizowanie przewoźnika, żeby zapewnić mu środki na rozwój, przede wszystkim na zakup nowego taboru. Bez tych funduszy żadne zmiany właścicielskie nie mają sensu, bo nic nie dadzą poza zmianą wpisu w Krajowym Rejestrze Sądowym.