Strona główna » Opinie » KolejoweAbsurdy.pl » Kiedy wszy przegonią pluskwy

Kiedy wszy przegonią pluskwy

W ostatnich miesiącach co rusz słyszymy o kolejnym podróżnym, którego w polskim pociągu pogryzły pluskwy. Przystąpiono więc do wielkiej dezynsekcji wagonów. Tyle tylko, że kiedy brylujące w mediach pluskwy wyginą, ich miejsce mogą zająć… wszy.

Ktokolwiek jechał ostatnimi czasy w tradycyjnym, jednopoziomowym wagonie pociągu REGIO lub interREGIO (Przewozy Regionalne) czy TLK (PKP Intercity) ten zapewne zauważył braki w ich wyposażeniu. Braki – dodajmy – niezagrażające bezpieczeństwu podróżnych, więc będące na porządku dziennym. Mowa o fotelowych zagłówkach i przedziałowych zasłonkach.

W większości polskich wagonów fotele i kanapy są pokryte tapicerką wymienianą średnio raz na kilkanaście lat przy okazji naprawy głównej wagonu (choć nie brakuje i takich tapicerek, które nadal pamiętają fabryczne czasy lat 70. i 80.). Jeszcze kilka lat temu na porządku dziennym widywaliśmy wagony mające we wszystkich przedziałach zagłówki (często bardzo ciekawe, regionalne, np. „PKP Wrocław – Przyjemnej podróży”). Dziś zagłówków w pociągach REGIO/IR/TLK można szukać ze świecą. Co najgorsze, ich braki pojawiają się także w najdroższych polskich pociągach kategorii Ex, EIC i EC.

Choć zagłówek przed wszą nie uchroni, to przynajmniej pozwala wierzyć, że materiał, który dotykamy głową jest co jakiś czas prany. Zaś 30-letnia tapicerka wagonu – niekoniecznie. A dotykana była przez tysiące różnych głów.

Kto myśli, że w dzisiejszych czasach problem wszy mamy z głowy, ten jest w błędzie. Jak podaje „Przekrój”: „W 2004 roku odnotowano oficjalnie tylko 529 przypadków wszawicy w Polsce. W 2005 roku było to 620 zachorowań, w 2006 roku – 897, a w 2007 – 2261. Blisko czterokrotny wzrost trudno uznać za wahania wokół średniej”. Z kolei w Internecie nie brakuje informacji o wszach „złapanych” w pociągu.

Innym problemem, który słusznie irytuje podróżnych, jest coraz częsty brak zasłonek w przedziałach. W wagonowych pociągach REGIO, interREGIO i TLK zasłonki stanowią już istną loterię. Trafią się albo nie. Ich brak jest szczególnie uciążliwy w pociągach nocnych oraz w lecie podczas rażącego słońca. I co tu dużo mówić – powoduje dla pasażerów dyskomfort (widzą ich bez ograniczeń wszyscy przechodzący korytarzem). Nie wspominamy już szerzej jak bardzo ułatwia to pracę złodziejom. Mniejszy problem, gdy pociąg nie ma dużej frekwencji i można się przesiąść. Gorzej w przypadku pociągu objętego pełną rezerwacją miejsc (można się przesiąść, owszem, i to kilkakrotnie, bo zawsze na dalszej trasie może nas wyprosić pasażer z miejscówką).

Dlaczego pasażer jednego wagonu tej samej klasy otrzymuje miejscówkę w przedziale bez zasłonek, gdy pasażer innego wagonu płaci taką samą kwotę za bilet i zasłonki w przedziale ma? Zdarzają się też sytuacje, kiedy pasażer klasy 1 zastaje wagon bez zasłonek, podczas gdy wagony klasy 2 zasłonki mają. Chciałoby się rzec: i gdzie tu sprawiedliwość?

Dlaczego więc polskich przewoźników ta kwestia pełnego wyposażenia wagonów praktycznie nie interesuje? Czy znów muszą się pojawić medialne doniesienia takie jak o pluskwach, by ktokolwiek zainteresował się tematem?

 

źródło: KolejoweAbsurdy.pl{jcomments on}

 

 

 

Podobne artykuły