Strona główna » Opinie » Debaty » Co z polską branżą kolejową po 2023 roku?

Co z polską branżą kolejową po 2023 roku?

Mateusz Izydorek

W trakcie jednego z paneli dyskusyjnych tegorocznej edycji Kongresu 590, zostało zadane pytanie, „Co z polską branżą kolejową po 2023?”. W panelu poświęconym tej tematyce udział wzięli: Andrzej Bittel -Wiceminister Infrastruktury, Aleksander Wołowiec – członek zespołu doradców CPK, Ireneusz Merchel – Prezes zarządu PKP PLK, Kazimierz Frąk – Prezes zarządu Kombud, Marita Szustak – Prezes Zarządu IGTL, Wiesław Nowak – Prezes zarządu ZUE S.A. oraz Krzysztof Niemiec – Wiceprezes zarządu Track Tec.

Dyskusja o tym jak ma wyglądać polska kolej w założeniu opierać się miała na podsumowaniu wykorzystania obecnej perspektywy finansowej, a także możliwościach jakie wiążą się z perspektywą na lata 2021 – 2027. Według organizatorów debaty, obecna sytuacja skłania do wniosku, że może to być niepowtarzalny czas na budowę krajowych championów, spośród firm pracujących na rzecz kolei. Z tą tezą zmierzyli się paneliści, którzy mieli różne zdanie w tej kwestii.

Według prezesa Ireneusza Merchel, 40-50% firm, wykonujących modernizacje w ramach obecnej perspektywy unijnej, to firmy z polskim kapitałem, pozostałe zaś to firmy, które posiadają swoje oddziały na terenie naszego kraju, bądź wykorzystują podwykonawców kolejowych. Warto zwrócić uwagę, że realizowany Krajowy Program Kolejowy, jest na etapie budowy, bądź w trakcie zaawansowanych przygotowań już w 70%. Kolejnych 20% jest w trakcie przygotowań projektowych, a pozostałych kilka miliardów w ramach tej perspektywy, to projekty które jeszcze nie ruszyły, między innymi ze względu na to, że są to inwestycje z budżetami całorocznymi i ich wdrożenie przewidziane zostało po nowym roku. Prezes PKP PLK wspomniał również, że w ramach planów rozwojowych po 2023 roku, PLK ma w planach realizację inwestycji między innymi w ramach Komponentu Kolejowego CPK. Ogromna ilość inwestycji i modernizacji obecnych linii kolejowych pozwoli nam postawić priorytet nad budową nowych linii kolejowych.

Aleksander Wołowiec, doradca ds. CPK nawiązał w swojej wypowiedzi do innego panelu dyskusyjnego, w którym mowa była o innowacjach na kolei:

Innowacja ma sens tylko wtedy, gdy odpowiada na jakiś problem, gdy go rozwiązuje. Innowacja dla innowacji jest tylko gadżetem, jest zabawna. CPK to nie jest lotnisko, to jest idea, to jest koncepcja zmiany rewolucyjnej zmiany przewozów w całym kraju. Ta zmiana wpłynie koncepcyjnie na całą branżę transportową, kompaktowo wpływając na kolejne poziomy transportu w Kraju.

Jednym z przykładów jaki podał Aleksander Wołowiec jest wodór z gazu koksowniczego. Wodór może posłużyć jako alternatywne ogniwo paliwowe, które można uzyskać relatywnie niewielkim kosztem, co nadaje nurt do rozwoju transportu, w którym to alternatywne źródła energii są przyszłością.

Patrząc na przyszłość kolei przez węzeł CPK, trzeba pamiętać, że wpłynie on na zmianę nie tylko transportu pasażerskiego, lecz również na transport towarowy i intermodalny, zmiana ta również wpłynie jako innowacja do zarządzania transportem towarowym, co podkreślał Aleksander Wołowiec.

W ocenie Prezes zarządu IGTL należy zastanowić się, czy obecna perspektywa unijna została w prawidłowy sposób spożytkowana przez Polskę.

W innych krajach środki UE zostały wykorzystane by rozwijać swoje lokalne firmy i umacniać ich pozycje na tyle, by rozwijały swoje produkty i usługi na cały świat. My polacy zrobiliśmy na odwrót, zrobiliśmy bardzo wysoki próg wejścia by móc skorzystać ze środków unijnych dla rynku, przygotowując politykę „narodowego partnera”, inwestując nie w polski potencjał lecz w firmy namaszczone przez Państwo. Gdybyśmy to zrobili jak pozostałe firmy, nie byłoby takich problemów z jakimi borykamy się aktualnie. My jako kraj nie mamy się czego wstydzić, mamy niesamowite możliwości rozwoju, ale wsparcie ze strony rządu nie jest na odpowiednim poziomie. Potrzebujemy długofalowych inwestycji i rozwiązań, dialogu i zapewnienia stabilnej współpracy na poziomie finansowania projektów, a nie tylko w sferze przygotowania i badań. Pomoc państwa w samym rozwijaniu projektów i badań nie wystarczy jako sposób wspierania polskich firm.

Z kolei według prezesa Wiesława Nowaka, polski rząd w znacznym stopniu skupił się w tej perspektywie unijnej na małych i średnich przedsiębiorstwach – co należy docenić – lecz duże przedsiębiorstwa zostały niemal pominięte przez brak odpowiednich programów wspierania ich potencjału. Firmy powyżej 500 osób zatrudnionych i obrotu powyżej 500 mln nie widzą możliwości w proponowanych konkursach z dofinansowaniami unijnymi. Według prezesa, duże spółki potrzebują wsparcia w postaci dużych, lukratywnych przetargów. Sama kwestia, że jeżeli są fundusze unijne, dajmy je też wykorzystać dużym przedsiębiorstwom

Opinię tę poparł Prezes Kazimierz Frąk, który podał przykład Kombudu zatrudniającego obecnie ponad 400 pracowników, z czego połowa to inżynierowie. Może on konkurować ze światowymi graczami w dziedzinie automatyki kolejowej. Jest to możliwe tylko dzięki dostrzeżeniu lata temu potencjału w rozwijającej się automatyzacji i odpowiednio wczesne zainwestowanie zysku spółki w rozwój myśli technicznej i rozwoju automatyki w firmie.

Prezes Krzysztof Niemiec:|

W ciągu ostatnich 2 lat podwoiliśmy naszą produkcję rozjazdów, trudniejsze chwile mieliśmy w 2016 roku liczyliśmy, że będzie to 9 mld wydatków na co byliśmy przygotowani. Mieliśmy problem, gdy przetargi wyruszyły z dużym opóźnieniem, dużym problemem było między innymi utrata części załogi. Mieliśmy złe doświadczenia z instytucjami finansowymi, które w żaden sposób nie chciały się przekonać, że zwiększone wydatki będą w następnych latach na poziomie 10 czy 11 mld zł. Brak jakiegoś programu ustalonego w formie dyrektywy rządowej, blokował nas w formie inwestowania przez instrumenty finansowe. Zmusiło nas to do wejścia na rynki zagraniczne. M.in. dostarczyliśmy 170 rozjazdów do Arabii Saudyjskiej.

Prezes Marita Szustak:

Najważniejszym jest by wyciągnąć wnioski i poprawić to co było barierą w tej perspektywie unijnej, głównie w kwestii wysokich progów wejścia do współpracy w ramach projektów unijnych. Nie ma też odpowiednich instrumentów do budowania firm od początku. Powinno się rezygnować z dużych przetargów, dać szansę mniejszym firmą, Zmniejszyć wadium na projekty, wyliczanie form gwarancji dobrego wykonania i przełożenia tego na kary umowne etc.

W podsumowaniu dyskusji Prezes Ireneusz Merchel przedstawił, że część z tych problemów przedstawionych przez przedstawicieli branży została zażegnana w niedalekiej przeszłości, natomiast nasz kraj odrobił lekcje i wykorzystując doświadczenie jakie zebraliśmy przy tej perspektywie, wiele błędów i niedociągnięć nie powtórzy się już, co powinno usprawnić wydatkowanie budżetowe z nowej perspektywy unijnej od samego jej początku.

Podobne artykuły