Strona główna » Wiadomości » Znikająca bocznica. Jadąc po wagony w Gdańsku lokomotywa PKP CARGO napotkała na swej drodze… na płot!

Znikająca bocznica. Jadąc po wagony w Gdańsku lokomotywa PKP CARGO napotkała na swej drodze… na płot!

Piotr Czartoryski-Sziler
Fot. PKP Cargo

Miasto Gdańsk sprzedało fragment terenu z bocznicą kolejową, rzekomo nieużywaną od lat. Tymczasem stale wykorzystuje ją się do odbioru towarów z zakładu ArcellorMittal.

Lokomotywa należąca do PKP Cargo została pod koniec listopada wysłana po odbiór wagonów spod zakładu ArcellorMittal. Po drodze natknęła się na płot ustawiony w poprzek torów kolejowych. Przejazd okazał się niemożliwy.

Okazało się, że bocznica, po której miała przejechać lokomotywa z wagonami została rozebrana przez prywatną firmą -nowego właściciela działki-  pozbawiając tym samym możliwości dojazdu do producenta.

Grunt sprzedało miasto i według map geodezyjnych tam w ogóle nie były zaznaczone tory, chociaż one tam są od kilkudziesięciu lat, bo ponad 40! Ale na mapie tych torów nie było i miasto tłumaczyło, że dlatego sprzedało tę działkę- informuje portal NaKolei.pl Krzysztof Losz, rzecznik prasowy PKP CARGO.

Po rozbiórce torów pod zakładem ArcellorMittal utknęło kilkanaście wagonów spółki.

Były przez to problemy z naszymi wagonami, które były zablokowane. Sprawa nie dotyczyła tylko nas, bo wagonów PKP CARGO było kilkanaście, ale były też inne. Sprawa została zgłoszona do organów ścigania, gdyż doszło do stworzenia zagrożenia dla bezpieczeństwa kolejowego. Postepowanie trwa, nie mamy żadnych informacji czy prokuratura coś postanowiła- dodaje rzecznik PKP CARGO.

Miasto Gdańsk w rozmowie z mediami tłumaczyło, że przed sprzedażą działki „zwróciło się zapytaniem do PKP i otrzymało odpowiedź, że linia nie stanowi własności PKP SA ani żadnej ze Spółek Grupy PKP”.

Tutaj my nie byliśmy stroną w tym sensie, że to nie były nasze nieruchomości, więc nie mogliśmy się tam wypowiadać jako właściciel. Prowadzone jest śledztwo w sprawie tej działki, zamknięcia torów i uniemożliwienia przejazdu. Nie dostaliśmy żadnego ostrzeżenia, żebyśmy nie wjeżdżali. Wagony zostały zabrane przez dźwig na platformy samochodowe i zostały stamtąd wywiezione- informuje Krzysztof Losz.

Podobne artykuły

0
Would love your thoughts, please comment.x