Szef Kolei Ukraińskich (UZ) od pierwszych godzin wojny nie szczypie się w język i potrafi skierować mocne słowa w stronę Rosjan. Kolejarze każdego dnia ewakuują dziesiątki tysięcy cywili. Prezes UZ jest przekonany, że znajduje się na celowniku rosyjskich służb. Jego centrum dowodzenia został pociąg polskiego producenta taboru.
BBC i CNN przeprowadziło reportaże, spędzając czas z Prezesem Kolei Ukraińskich, Ołeksandrem Kamyszin. Szef ukraińskich kolei jest stale w podróży, pojawia się tam gdzie jest potrzebny. Jak informuje CNN – centrum dowodzenia Szefa UZ został „krótki spalinowy skład”. Który w rzeczywistości jest inspekcyjnym wagonem spalinowy Pesa 610M wyprodukowanym przez bydgoską Pesę.
W ostatniej chwili nastąpiła zmiana planów. Nie będzie jednak odjeżdżał z dworca głównego. Ochroniarze ruszają szybko, a my podążamy za nimi. Rosjanie chcieliby go zabić. Ołeksandr Kamyszin jest tego pewien. Dlatego 37-letni prezes Kolei Ukraińskich ciągle zmienia swoje plany podróży. Nigdy nie przebywa zbyt długo w jednym miejscu – relacjonuje BBC.
Prezes Kolei Ukraińskich stara się, aby jego trasy nie powtarzały się, tak aby nie wpaść w pułapkę rosyjskich sił.
Musimy być szybsi niż ci ludzie, którzy próbują nas śledzić – powiedział Prezes UZ.
Koleje Ukraińskie od początku wojny przetransportowały ponad 2,5 miliona osób z obszarów zagrożonych na zachód Ukrainy. To dzięki tytanicznej pracy wszystkich kolejarzy, a na Ukrainie zatrudnionych w Kolejach Ukraińskich jest 231 tys. osób. Kolejarze ratują setki tysięcy osób, chociaż niestety sami również ponoszą straty. Jak informuje Prezes UZ, od początku inwazji Rosji na Ukrainę śmierć poniosło 33 pracowników kolei.
Codziennie [Rosjanie przyp. red] uderzają w nasze tory. Uderzają w stacje. Nasi ludzie ryzykują życiem. Znajdują się pod ostrzałem. Ciągle ratują ludzi – mówi Kamyszin.
Prezes cały czas jeździ po całej Ukrainie i koordynuje wszelkie prace. Kamyszin jest zdania, że skoro uważają, że praca kolejarzy na danych stacjach jest dla nich bezpieczna – to dla osób szczebla menadżerskiego również nie ma przeciwskazań, aby się tam znaleźć. Chociaż Prezesowi UZ stale towarzyszą ukraińskie służby.
Kiedy spotykamy się z nim [Prezesem Kolei Ukraińskich przyp. red.] po raz pierwszy, siedzi przy długim stole ze swoimi bliskimi doradcami i studiuje mapę krajowej sieci kolejowej. Wejścia do pokoju pilnuje policja – opisuje korespondent Fergal Keane.
Prezes UZ odpowiada także za koordynację pociągów humanitarnych, ustala kolejne składy, które dotrą m.in. do Kijowa, Charkowa. Rozmawia z zainteresowanymi organizacjami międzynarodowymi, które chcą wysłać swoje wsparcie na Ukrainę. Główną centralą rozsyłania pomocy humanitarnej stał się Lwów, gdzie UZ przygotowało magazyn. Jak relacjonuje Fergal Keane z BBC:
Nieustannie dzwonią telefony. „Dziękuję za wsparcie. Ale mam też prośbę” – mówi do jednego z rozmówców. „Proszę, pomóżcie nam zbudować handel między Ukrainą a Polską”. Odkłada słuchawkę i uśmiecha się. „To był polski minister infrastruktury” – mówi.
Jak informuje BBC, Prezes Kamyszin chciałby założyć z Polską spółkę joint venture, która byłaby odpowiedzialna za eksport ukraińskich towarów na zachód.
Pociąg Pesy centrum dowodzenia
Jak relacjonują korespondenci CNN, Prezes UZ wraz z jego najbliższymi współpracownikami porusza się po Ukrainie krótkim pociągiem spalinowym. Jak się okazuje jest to inspekcyjny pociąg, który został wyprodukowany dla Ukrainy przez Pesę Bydgoszcz (Pesa 610M). Powstał tylko jeden egzemplarz takiego pojazdu, Pesa dostarczyła go w 2004 roku. PESA 610M przeznaczony był dla dyrektora generalnego Kolei Ukraińskich. Sytuacja zmusiła do tego, że pojazd stał się nie dość, że centrum dowodzenia, to także i zbrojownią.
W pociągu [Pesa 610M przyp. red] pośrodku stoi długi stół konferencyjny otoczony siedzeniami, na których leżą kamizelki kuloodporne, hełmy i skrzynia z karabinami – piszą korespondenci CNN.
Cały reportaż CNN wraz z nagraniem z wnętrza PESA 610M dostępny TUTAJ.
Prezes UZ z mocnymi słowami do Rosjan
Od początku wojny Ołeksandr Kamyszin nie szczędził słów skierowanych w stronę wroga. Przedw wszystkim uderzał w rosyjskich kolejarzy, którzy biorą udział w transportowaniu sprzętu wojskowego – nazywając ich mordercami i zaznaczając, że w ten sposób również są zbrodniarzami wojennymi. Informował również o bojkotach białoruskich kolejarzy, namawiał do dalszego działania. Przyniosło to skutki, ponieważ jak informował dzisiaj rano Kamyszin, na Białorusi przeprowadzono kolejny sabotaż, podpalając szafę sterowniczą w okolicach miejscowości Farynów.