Życie w Hiszpanii – po poniedziałkowym ogólnokrajowym blackoucie stopniowo wraca do normy. W niektórych regionach zaczęły jeździć pociągi podmiejskie. Być może po południu zaczną też jeździć pociągi na liniach kolei dużych prędkości.
Tysiące podróżnych spędziło noc na stacjach kolejowych, gdyż nie mogli pojechać do domów. Wielu z nich wcześniej spędzili po kilka, a nawet kilkanaście godzin w pociągach w szczerym polu zanim zostali z nich ewakuowani. Hiszpańskie koleje Renfe poinformowały o otwarciu dostępu przez całą noc do stacji m.in. w Madrycie, Barcelonie, Bilbao, Walencji, Sewilli, Kordobie, Saragossie i Valladolid oraz Maladze, Albacete i Guadalajarze.
W nocy i wczesnych godzinach rannych, po przywróceniu zasilania sieci trakcyjnej, pociągi lokalne stopniowo wznawiają kursowanie. Renfe informuje, że podmiejska komunikacja kolejowa funkcjonuje w Asturii i Kantabrii. Połączenia kolejowe wracają do normy także w rejonie Madrytu, Barcelony, a ponadto w regionie Walencja/Murcia/Alicante i w Kraju Basków.
Znacznie dłużej potrwa natomiast przywracanie połączeń średnio-, a zwłaszcza dalekobieżnych, w tym pociągów na sieci KDP. Minister transportu Óscar Puente poinformował dziś w nocy, działania przygotowawcze potrwają jeszcze sporo godzin i raczej nie uda się ich zakończyć przed godz. 16:30 – 17:00. Puente sprecyzował, że dalej zasilania nie mają linie KDP Hornachuelos-Sewilla i korytarz w Galicji. Dlatego koleje Renfe nie mogą wznowić normalnego świadczenia usług na trasach Kordoba-Sewilla-Huelva i do Kadyksu, ani na wszystkich trasach do Galicji. Reszta korytarzy ma już zasilanie, ale najbliższe godziny Renfe przeznaczy na testowanie wszystkich systemów zanim pociągi wrócą na tory.
Zarządca sieci kolejowej – ADIF – skierował do prac wszystkie możliwe siły, aby jak najszybciej usuwać skutki energetycznej katastrofy.