Województwo opolskie zabiega o elektryfikację wszystkich lokalnych linii kolejowych na swoim terenie. Ale samorządowcy będą zadowoleni, jeśli uda się postawić słupy trakcyjne przynajmniej na głównych szlakach.
Szymon Ogłaza, marszałek województwa opolskiego ujawnił, że w marcu ma dojść do spotkania władz regionu z wiceministrem infrastruktury Piotrem Malepszakiem na temat elektryfikacji lokalnych linii kolejowych. Województwo chciałoby, aby PKP Polskie Linie Kolejowe wybudowały taką infrastrukturę na wszystkich lokalnych trasach, ale marszałek Ogłaza ma świadomość, że może to być zadanie nierealne, wiadomo bowiem, że PKP PLK ma określony plan elektryfikacji szlaków kolejowych z pewnymi priorytetami – najpierw elektryfikowane będą linii największym znaczeniu dla transportu szynowego. Przykładem może być trasa Korsze – Ełk, która jest obecnie elektryfikowana. Szlaki lokalne
muszą siłą rzeczy poczekać.
Władze regionu opolskiego będą więc zadowolone, jeśli uda im się przeforsować modernizację kilku najbardziej newralgicznych linii, takich jak: Opole – Kluczbork, Opole – Nysa, Opole – Prudnik (z przedłużeniem do Głuchołaz i Pokrzywnej), Nysa-Kędzierzyn-Koźle i Nysa-Brzeg. Te połączenia są już teraz mocno obciążone, co rodzi dla województwa szereg problemów z uwagi na fakt, że niezelektryfikowane linie obsługiwane są przez pociągi spalinowe. Takiego taboru zaczyna brakować, a Urząd Marszałkowski Województwa Opolskiego nie ma możliwości, aby kupić nowe jednostki i przekazać je w użytkowanie miejscowemu oddziałowi Polregio. Województwo nie dysponuje środkami, żeby kupić samodzielnie spalinowe szynobusy lub zespoły trakcyjne, nie ma też co liczyć na unijne dofinansowanie, gdyż Bruksela odmawia dotowania zakupów wysokoemisyjnego taboru kolejowego. Dlatego marszałek Ogłaza rozważa zakup używanych pociągów spalinowych, jednak z myślą, że będzie to rozwiązanie tymczasowe do czasu elektryfikacji opolskich linii kolejowych. Wtedy będzie można kupić nowy tabor elektryczny do ich obsługi.