Strona główna » Wiadomości » Kolej jest dla ludzi » Kolej od kuchni: ,,Uśmiech wraca” – co o kolei i o swojej pracy powiedzieli nam pracownicy Przewozów Regionalnych w szczecińskim oddziale cz.2

Kolej od kuchni: ,,Uśmiech wraca” – co o kolei i o swojej pracy powiedzieli nam pracownicy Przewozów Regionalnych w szczecińskim oddziale cz.2

Katarzyna Kątna
OLYMPUS DIGITAL CAMERA

W związku z niedawno obchodzonym Świętem Kolejarza przedstawiamy kolejną część cyklu wizyt w spółkach kolejowych, która dziś przybliży nam postać kierownika pociągu.

Podczas wizyty w Szczecinie jednoosobowa reprezentacja portalu NaKolei.pl miała szansę rozmowy z najbardziej zabieganym z konduktorów – kierownikiem pociągu. O swojej pracy i ciągłym zapale do działania opowiedział nam Pan Stanisław Płoński, kierownik pociągu Przewozów Regionalnych w oddziale zachodniopomorskim.

Trudne początki w latach 80.

Pan Stanisław przygodę z koleją rozpoczął w Stargardzie w latach 80., dołączył do Przewozów Regionalnych, w których pracuje do dziś. – Pracę swoją bardzo lubię i szanuję – powiedział.

Zawód trudny, ale wdzięczny

Dbanie o bezpieczeństwo i zadowolenie podróżnych to priorytet. Jak zaznacza Pan Stanisław jest to bardzo odpowiedzialna praca – zawód trudny, ale wdzięczny. Ostrożność i odpowiedzialność, a także uważność – te cechy powinien mieć kierownik pociągu, nie mówiąc o posiadaniu oczu dookoła głowy. – Jest to bardzo odpowiedzialna praca, trzeba zrobić wszystko, żeby głównie to podróżny był zadowolony – nie my pracownicy, tylko podróżni – żeby do nas wrócili. Oni mają wejść uśmiechnięci do pociągu i uśmiechnięci z niego wysiąść. – dodał.

Dzienna lub nocna zmiana w pracy kierownika pociągu to z reguły 8-12 godzin na dobę.
Nie możemy tych 12 godzin przekroczyć. To jest taki grafik obiegu pociągu. Gniazdo połączeń to Stargard, w jakieś 20 osób obsługujemy ranne pociągi i kończymy ostatnimi pociągami. – powiedział Pan Stanislaw. Zmęczenie jest rzeczą ludzką, ale nasz rozmówca z uśmiechem podkreśla, że kierownik pociągu jak i obsługa zawsze musi być pełna sił.

Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie

– Jak kierownik pociągu, czy obsługa zwraca się do podróżnego, rekompensata jest taka sama w kierunku kierownika. Gdy człowiek jest miły to i miło się do człowieka odnoszą. Dużo mi daje uśmiech podróżnych, lubię z nimi pożartować. Ten odcinek, który przebywają do pracy czy do szkoły, oni wiedzą że jadą z tym kierownikiem, że mogą zapytać, że on pomoże –  uśmiech wraca. Chciałbym, aby zapomnieli na chwilę o troskach, żeby ta trasa w moim pociągu przebiegała im radośnie. – tak o zachowaniu względem siebie na pokładzie pociągu powiedział Pan Stanisław. I ma rację – obserwując pozytywny stosunek Pana Stanisława do pasażerów, widać, że i oni obdarzają go szacunkiem i odwzajemnioną życzliwością.

Z ust naszego rozmówcy padło stwierdzenie, że dla wielu podróżnych konduktor i kierownik pociągu znaczy to samo pod względem wykonywanych czynności widzianych przez pasażera podczas jazdy. Z pewnością część osób zastanawia się kim jest kierownik pociągu. Nazwa tego zawodu nie jest powszechnie znana wśród podróżnych.  – Teraz na identyfikatorach jest napisane: ,,Obsługa pociągu”, nie ,,Kierownik pociągu”. Na kierownika trzeba mieć uprawnienia. Konduktor sprzedaje bilety, jest odpowiedzialny m.in. za nadawanie sygnału gotowości pociągu do odjazdu. Kierownik dodatkowo musi pilnować przodu, semaforów, czasu odjazdu pociągów, dawania sygnału czy jest wolna droga, bezpieczeństwa (czy są jakieś zagrożenia), rejestrować opóźnienia, to trzeba zgłaszać dyspozytorowi zakładu pracy. – powiedział o swoich obowiązkach Pan Stanisław.

Czy pracując w nowych składach jest lepiej?

Jazda starymi składami i praca na ich pokładzie jest znana Panu Stanisławowi bardzo dobrze. Teraz, pełniąc obowiązki w wielu nowych pociągach może porównać komfort nie tylko jazdy, ale i pracy.-  Odczuwam dużą różnicę w pracy w nowym, a w starym składzie pociągu. Lata 80., 90., stare składy, zaparowane wagony, w nich zimno, słaba widoczność. Maszyniści kiedyś jeździli w brudnych rękawicach, byli umorusani w ropie, we wszystkim. Teraz jak to się mówi:  pełna kultura – elegancko, pod krawacikiem. Dodatkowo w nowych składach jest na plus pełna elektronika. I my mamy też wygodę po prostu.

Nowoczesne pojazdy, ich ładny wygląd na zewnątrz jak i wewnątrz zobowiązują do pilnowania, aby na ich pokładzie panował ład i porządek. Pan Stanisław zaznacza, że często trzeba wykazać się wzmożoną uwagą. – Jak Pani zauważyła młodzież kładzie buty na siedzeniach. Musimy tego pilnować bo to ma służyć na jakiś czas, to są ludzkie pieniądze. Samorząd przecież kupuje to z podatków naszych rodzin. Trzeba na to zwracać delikatnie uwagę.

Nie zawsze jest tak kolorowo

W temacie nieprzyjemnych doświadczeń Pan Stanisław wskazuje na przypadki kradzieży w pociągach. Jednak jak zaznacza w dobie wszechobecnego monitoringu, również w nowych składach takie zdarzenia mają miejsce, lecz sporadycznie. –  Zdarzyło się złodziejstwo w pociągach, zwłaszcza nocnych. Ale to się działo jeszcze w starych składach, w  latach 90. Spotykaliśmy się ze złodziejami, później zamiast wolnego człowiek na stacji zwrotnej był przesłuchiwany przez policję, takie były z tego problemy. Teraz jest spokojniej.

Na trasach obsługiwanych przez Przewozy Regionalne w zachodniopomorskim, a na których służbę pełni Pan Stanisław, grupą społeczną stanowiącą największe zagrożenie w pociągach są według jego obserwacji kibice. – Był taki przypadek w Stargardzie Szczecińskim. Jechała duża grupa kibiców. Z reguły trzeba do nich podejść, jak to się mówi z pełną odpowiedzialnością i ostrożnością, żeby ich nie urazić –  zwłaszcza po przegranym meczu – zapytać o wynik, zagadać. Miałem taki przypadek właśnie, że u mnie nic nie zrobili, drugi raz tym samym pociągiem wracali, (to był ostatni pociąg ze Szczecina do Stargardu), akurat grupa rewizorów weszła, jeszcze nie dojechaliśmy do nastawni dysponującej, a tam szyby powybijane, wszystko pozrywane wraz z hamulcami. Praca wyglądała tak, że zamiast wjechać planowo dojechaliśmy o godzinę później. No i to są straty oczywiście. Z kibicami trzeba ostrożnie.

Pan Stanisław, jak mówi – i co było widać podczas podróży w czasie jego służby – ma rękę na pulsie i bacznie pilnuje porządku i bezpieczeństwa w pociągu. Nie narzeka, co więcej swym pozytywnym podejściem do ludzi i świata zaraża wszystkich podróżujących z nim po regionie.

Rozmowę przeprowadziła: Katarzyna Kątna

Podobne artykuły