Rodzinny spacer zakończył się tragedią, gdy wózek z bliźniaczkami stoczył się na tory na stacji w Sydney. 40-letni ojciec zginął, próbując je uratować.
Rodzice stracili kontrolę nad wózkiem po wyjściu z windy na peron. Wózek natychmiast zaczął się toczyć, wpadając na tory tuż przed nadjeżdżającym pociągiem. Ojciec skoczył na tory w heroicznej próbie ratowania swoich córek. Niestety, jedna z dziewczynek zginęła na miejscu, podczas gdy druga, w niewytłumaczalny sposób, uniknęła obrażeń.
Matka dziewczynek była świadkiem wypadku i doznała ogromnego szoku. Rodzina przeprowadziła się do Australii w zeszłym roku, a ich lokalna społeczność wyraziła głębokie współczucie. Premier Nowej Południowej Walii wyraził swoje kondolencje, chwaląc bohaterstwo zmarłego ojca.
Policja prowadzi dochodzenie w sprawie okoliczności wypadku, w tym prędkości pociągu, który nie miał przystanku na stacji Carlton. Ruch pociągów został wstrzymany na pewien czas, a pasażerom zaoferowano alternatywne połączenia.
Społeczność lokalna i organizacje pomocowe już mobilizują się, aby wesprzeć matkę i ocalałą córkę w tym trudnym czasie.
Lokalne władze zapowiedziały, że zapewnią rodzinie wsparcie psychologiczne oraz wszelką niezbędną pomoc. Wiele osób wyraziło chęć niesienia pomocy, organizując zbiórki na rzecz rodziny, która przeżywa ogromną tragedię.

Fot. FB