Zobowiązania PKP CARGO będą spłacane ze środków, które spółka wypracuje
w przyszłości. A obciążenia są ogromne i w tym roku urosły o kolejne setki
milionów złotych.
Z raportu finansowego PKP CARGO S.A w restrukturyzacji wynika, że po trzech kwartałach 2024 roku zobowiązania spółki wynoszą 5,8 mld zł, w tym zobowiązania krótkoterminowe to kwota 3,2 mld zł. W stosunku do tego samego okresu 2023 roku zobowiązania PKP CARGO wzrosły o około 680 mln zł, w tym krótkoterminowe o blisko 906 mln zł.
Spółka „złapała oddech” w lipcu, gdy warszawski sąd otworzył postępowanie restrukturyzacyjne PKP CARGO. Sanacja niejako roztoczyła nad przewoźnikiem kolejowym parasol ochronny, gdyż wierzyciele utracili np. możliwość postawienia w stan wymagalności zobowiązań, jakie ma wobec nich PKP CARGO. Spółka nie jest zwolniona z obowiązku zwrotu pieniędzy, ale ma się to odbyć w drodze układów z wierzycielami.
Rodzi się pytanie: w jaki sposób PKP CARGO zdobędzie środki na spłatę zadłużenia? Monika Starecka, p.o. członek zarządu ds. finansowych, mówi, że część zadłużenia w stosunku do zwolnionych pracowników zostanie spłacona dzięki pożyczce z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Ale będzie to wyjątek, gdyż spółka nie planuje zaciągania nowych zobowiązań na pokrycie startych długów. – To jest droga donikąd – mówi Starecka.
Z drugiej strony, trudno raczej się spodziewać, aby jakiś bank chciał pożyczyć PKP CARGO setki milionów złotych na rolowanie długów, biorąc pod uwagę obecną sytuację finansową tego podmiotu. A jeszcze bardziej wątpliwe jest to, żeby na podobną operację wyraził zgodę sąd gospodarczy, który nadzoruje proces restrukturyzacji PKP CARGO. Stąd spółka nie ma innego wyjścia, jak spłacać swoje długi z nadwyżek, które zostaną w przyszłości wypracowane. – Stąd konieczne jest, abyśmy skutecznie zrobili restrukturyzację i podnieśli efektywność spółki – argumentuje Monika Starecka.
Poprawie finansów służy m.in. ograniczanie inwestycji. W tym roku CAPEX to tylko 532,5 mln zł, czyli o 58,5% mniej niż w okresie styczeń-wrzesień 2023 roku. Monika Starecka zapowiada, że w prawdopodobnie w lutym zostanie przedstawiony sędziemu komisarzowi szczegółowy plan restrukturyzacji PKP CARGO, w którym będą zapisane także terminy, kiedy spółka ma osiągnąć określone progi rentowności. W 2025 roku PKP CARGO ma przestać przynosić straty, a w ciągu kilku lat giełdowa spółka ma osiągnąć taki poziom rentowności, jaki mają branżowi konkurenci.
Czy rząd pomoże?
Od kilku ekspertów branży kolejowej związanych z obecną koalicją rządową usłyszeliśmy, że PKP CARGO nie poradzi sobie bez wsparcia swojego dominującego udziałowca – czyli PKP S.A., a więc pośrednio Skarbu Państwa. Przewoźnik nie może co prawda otrzymać dotacji państwowych na swoją działalność, ale są prawne możliwości wsparcia finansowego PKP CARGO bez stosowania pomocy publicznej.
Państwo i PKP S.A. – jak usłyszeliśmy od ekspertów – ma pewne zobowiązania wobec PKP CARGO. Gdy bowiem w 2013 roku większościowy pakiet akcji spółki sprzedano na giełdzie, a pieniądze w ten sposób pozyskane zostały wydane nie na rozwój PKP CARGO, ale na spłatę historycznych długów PKP S.A. Długi te były z kolei efektem przede wszystkim szkodliwej polityki państwa wobec sektora kolejowego w przeszłości. Teraz więc przyszła pora, aby udzielić wsparcia PKP CARGO. Tylko że na razie rząd nad taką propozycją nie pracuje. – Może prezydencka kampania wyborcza spowoduje, że z rządu wyjdzie pomysł pomocy dla PKP CARGO? Lepszego momentu na pewno nie będzie, aby wymusić na premierze Tusku pochylenie się nad problemami narodowego przewoźnika towarowego – argumentują nasi rozmówcy.