W zeszłym roku PESA znajdowała się w dramatycznej sytuacji. Firma miała dużą stratę, brak płynności i finansowania, a jak jest teraz? Producent taboru kolejowego wychodzi na prostą.
Podczas 13. Międzynarodowych Targów Kolejowych TRAKO przeprowadziliśmy rozmowę z obecnym od 2018 roku Prezesem PESA Bydgoszcz S.A., Krzysztofem Sędzikowskim. Poznaliśmy szczegóły przebiegu restrukturyzacji, która prowadzona jest od zeszłego roku oraz obecnej sytuacji firmy.
Przychody
Problemy finansowe Pesy były konsekwencją decyzji z przeszłości, między innymi zaniżania cen w przetargach publicznych, dzięki czemu firma wygrywała ich wiele, lecz nie była w stanie realizować terminowo zamówień. Często różnica cen innych producentów do tej zaproponowanej przez bydgoską firmę sięgała nawet do 30%.
Pesa brała bardzo dużo kontraktów, czasami o bardzo niskich cenach i takie, których nie była w stanie zrealizować od strony produkcyjnej i myśmy to zmienili w zasadzie mogę powiedzieć, że z sukcesem realizujemy – powiedział Prezes Sędzikowski.
Zmiany w polityce sprzedaży już widać – od zeszłego roku różnica cen proponowanych przez Pesa w minimalnym stopniu różni się od innych producentów, zdarza się nawet, że jest minimalna, np. 0.25%.
Wszystkie kontrakty, które były od zeszłego roku to różnica cen, bez znaczenia czy wygrywamy czy przegrywamy są bardzo minimalne – poinformował Prezes Spółki.
Oprócz cen na wynik przetargu wpływa również wiele innych czynników, które są punktowane, m.in. okres gwarancji jak i czas dostarczenia pojazdów.
Ja zawsze mówię, że niską ceną każdy potrafi wygrać kontrakt, natomiast często jest tak w firmach, że jeżeli wygrywamy dużą różnicą, czyli zaniżamy cenę to albo nie umiemy liczyć, albo szaleńczo chcemy brać różne kontrakty – stwierdził Krzysztof Sędzikowski.
Ograniczanie kosztów
Największym potencjałem w obniżeniu kosztów firmy jest ograniczenie zakupów. Dostawcy części podwyższają ceny swoich towarów o 20%, a nawet i 30% wobec klientów, u których może występować pewne ryzyko, wynikające z problemów płynnościowych firmy, co wciąż występuje w Pesie, lecz coraz bardziej płynność ta normalizuje się.
Przeżywamy nadal pewne problemy płynnościowe i bez stałego finansowania nie damy rady obniżyć kosztów zakupów – bywa nawet tak, że ze względu na brak płynności Pesa niektórzy kontrahenci, nasi dostawcy uwzględniali to ryzyko późniejszej zapłaty i podwyższali cenę komponentów niekiedy nawet o 20%. – powiedział Prezes Zarządu.
PESA dopóki nie wyjdzie z problemów płynności Spółki, nie będzie w stanie obniżyć kosztów zakupów elementów.
Często restrukturyzacje kojarzą się z masowymi zwolnieniami. W PESIE takie zjawisko nie miało miejsca, ponieważ produkowane są cały czas kolejne pojazdy, firma nadrabia zaległe kontrakty. Dodatkowo producent korzystał z outsourcing i zawsze mógł regulować zatrudnienie pracowników angażowanych bezpośrednio w budowę pojazdów.
Znacząco zredukowano natomiast zatrudnienie w administracji, które spadło o ponad 20%. Udało się to uzyskać między innymi dzięki scentralizowaniu niektórych zadań, np. zakupów.
Co z kontraktem PESY z Deutsche Bahn?
Producent musi dostarczyć jeszcze 26 pojazdów z 72 zamówionych przez niemieckiego przewoźnika. Został ustalony harmonogram dostaw: 14 do końca tego roku, a pozostałe mają trafić do DB pod koniec pierwszego kwartału 2020 roku.
Jak sam Prezes PESY twierdzi:
Projekt DB był najtrudniejszym wyzwaniem, ale udało się nad nim zapanować.
Kontrakt z DB nie przyniesie PESA znaczących zysków, ale rozmowy o wzajemnych rozliczeniach zakończyły się pozytywnie. Dla firmy najważniejsze było to, że zgodziło się na nowy model finansowania realizacji kontraktu.
Z Niemcami ustaliliśmy nową formułę wcześniejszej płatności, dzięki której mogliśmy finansować bezpośrednio produkcję pojazdów w ramach tego kontraktu. Padały różne informacje dotyczące kar i nie płacenia przez DB, a fakty są takie, że temat wzajemnych rozliczeń został zamknięty, a strona niemiecka płaciła nam wcześniej niż było to ustalone w kontrakcie.
Najwyższe przychody od 2015 roku
PESA ten rok zamknie z najwyższymi przychodami od 2015 roku. Początkowy plan zakładał, że w bieżącym roku przychody przekroczą półtora miliarda złotych.
Na pewno przekroczymy pierwotny plan półtora miliarda. Myślę, że gdyby nie pewne opóźnienia w finansowaniu to byłyby możliwe dwa miliardy – sprzedaż była by wyższa, gdyby udało się nam dokończyć produkcję, ale tego nie da się zrobić bez środków na podzespoły i komponenty – stwierdził Prezes PESY.
Producent wyliczył, że w ciągu roku jest w stanie wyprodukować około 100-120 członów rocznie. Prezes Zarządu jest zdania, że firma na dzień dzisiejszy może mieć taki przychód jak w tym roku, ale za to mieć większą marże ze sprzedanych produktów.
Opóźnienia w dostawie komponentów ma wpływ na termin dostawy pociągu
Ze względu na ogromne zapotrzebowanie części do produkcji taborów przez wielu producentów, czas ich dostawy się wydłuża. PESA z takim problemem zmagała się na przełomie października-listopada 2018 roku.
Tego nie doświadczyliśmy tylko my, ale i również inni producenci taboru. Są dłuższe terminy dostaw komponentów, szczególnie u dużych dostawców – poinformował Sędzikowski.
A co z serwisem?
PESA za czasów poprzedniego zarządu borykała się z problemami w swoim serwisie taborów. Problemy z płynnością firmy w ubiegłych latach wpłynęły na problemy z dostaniem części zamiennych, które zostałyby zamontowane podczas naprawy taboru. Aktualnie jest znacznie lepiej, firma przeorganizowała strukturę organizacyjną na macierzową. Producent korzysta z fachu osób na produkcji przy serwisowaniu pojazdów, którzy znają pojazdy i sprawnie wykonują usługi serwisowe.
Przez ostatni rok trzykrotnie spadła ilość zgłoszeń, im jest ich mniej tym lepiej. To oznacza, że ta efektywność naszego serwisu rośnie – stwierdził Prezes Pesa Bydgoszcz.
PESA wychodzi na prostą, wydaje się, że najtrudniejsze chwile ma już za sobą.
Ostatnie dwa lata były dla Pesa bardzo trudne. Najpierw poszukiwanie inwestora, potem negocjacje z bankami, a w tym samym czasie restrukturyzacja, problemy z płynnością i walka z czasem, by zrealizować zwłaszcza kontrakt dla DB, który miał kluczowe znaczenie dla przyszłości firmy.
W takich chwilach ważne jest wsparcie – w tym trudnym czasie mogliśmy liczyć bardzo na Deutsche Bahn, ten klient wykazał się szczególnym zrozumieniem naszej sytuacji, podobnie zresztą jak Koleje Białoruskie. Paradoksalnie czasami znacznie łatwiej budować te biznesowe relacje z klientami zagranicznymi niż z polskimi. Pewnym zaskoczeniem jest dla mnie obserwacja, że nie docenia się Pesa w samej Bydgoszczy. Studiowałem tu, miasto jest mi bliskie, ale gdy wróciłem po latach zobaczyłem, że wielu mieszkańców nie zdaje sobie sprawy, że ewentualna upadłość Pesa była by dla Bydgoszczy i okolicy katastrofą. To ponad 3 tysiące miejsc pracy, prawie 2 mld obrotów i kilkaset firm stąd, które współpracują z nami. Ta lokalna obojętność na los Pesa mnie zaskoczyła, ale gdybym miał wymienić kogoś kto nas wspierał, zabiegał o nasze sprawy w stolicy i budował dobrą opinię o spółce to był to poseł Piotr Król. Bez mieszania do tego polityki, takie są fakty. Oczywiście dla uratowania Pesa najważniejsze były decyzje Polskiego Funduszu Rozwoju, który został inwestorem oraz konsorcjum banków, które zapewniają finansowanie produkcji. Bez nich Pesa by już nie było – podsumował Prezes Pesa Bydgoszcz, Krzysztof Sędzikowski.
W przyszłości PESA będzie produkowała pojazdy dużych prędkości ?
To nie jest wykluczone, ale do tego trzeba być dobrze przygotowanym. Prezes stwierdził, że Pesa musi najpierw osiągnąć pozytywne wyniki, uporządkować strukturę, ustabilizować się, żeby wrócić do większej innowacyjności. Spółka nie wyklucza również współpracy z producentami, którzy mają w tej sferze większe doświadczenie.
Jeśli chcielibyśmy samodzielnie zbudować pojazd klasy high speed np. dla CPK będziemy potrzebować czasu, jeśli taki pojazd musielibyśmy dostarczać szybko to konieczna będzie współpraca z partnerem, który ma większe doświadczenie. Nie wykluczamy więc opcji powołania konsorcjum w tej sprawie – Powiedział Prezes Zarządu.

mat. Pesa Bydgoszcz S.A.