Niepełnosprawny? Kolej Mazowiecka ma inne zdanie
Osoba rozpatrująca moją skargę uznała, że nie jestem osobą niepełnosprawną. Powstaje pytanie: na jakiej podstawie pracownicy Kolei Mazowieckich podważają opinie orzeczników z ZUS? – pisze gazeta.pl.
Wsiadłem na stacji Józefów do pociągu Kolei Mazowieckich. Jako że na stacji nie ma kasy, podróżni kupują bilety u konduktora, wchodząc do pociągu pierwszymi drzwiami. Osoby niepełnosprawne nie muszą wsiadać pierwszymi drzwiami – sprzedaż biletu takiej osobie powinna nastąpić w trakcie kontroli, bez dodatkowych opłat, zgodnie z paragrafem 9 p. 13 regulaminu przewozów KM. Mimo to kontroler z firmy Renoma nie chciał mi sprzedać biletu, choć udokumentowałem, że jestem inwalidą. Wystawił mi mandat na 66 zł, którego nie przyjąłem.
Kolejnego dnia złożyłem skargę w biurze KM, załączając orzeczenie o grupie inwalidzkiej i inne dokumenty potwierdzające moją niepełnosprawność. Po kilku dniach otrzymałem wezwanie z Wydziału Windykacji KM na kwotę 174 zł 40 gr, zaś oddzielnym listem odpowiedź na skargę z Biura Zarządu KM, w której wyjaśniono, że kontroler „wykonywał swoje obowiązki należycie i zgodnie z obowiązującymi przepisami”. W dalszej części odpowiedzi pani Marta Grabowska wyjaśniła, że moje inwalidztwo nie uprawnia do zniżki w pociągach KM oraz że nie okazałem dokumentu wskazującego na ograniczenie sprawności ruchowej. Zatelefonowałem do Biura Zarządu KM, próbując raz jeszcze wyjaśnić, że dokument potwierdzający moją niepełnosprawność okazałem oraz że nie zwracałem się o kupno biletu z ulgą, a chciałem jedynie nabyć bilet zgodnie z regulaminem przewoźnika.
Rozmawiająca ze mną pani wyjaśniła, że kontroler oraz osoba rozpatrująca moją skargę uznały, że nie jestem osobą niepełnosprawną. Powstaje pytanie: na jakiej podstawie pracownicy KM podważają opinie orzeczników z ZUS?
Źródło: gazeta.pl{jcomments on}