Epidemia koronawirusa – jak się wydaje – wyhamowała nieco postępowania przetargowe na dostawy nowego taboru. Przed nami trzy ostatnie miesiące roku, które – według wszelkich rynkowych starań – nie powinny przynieść wysypu postępowań przetargowych.
PKP SKM i 10 ezt-ów
Najbardziej oczekiwanym wydaje się być to, dotyczące zakupu nowych składów przez PKP SKM z Trójmiasta. Przewoźnik sygnalizował już wielokrotnie zamiar kupna nowych jednostek. Ostatnie zapowiedzi wskazują, że przetarg może zostać ogłoszony jeszcze w 2020 roku. Ale przed przewoźnikiem jeszcze konieczność pozyskania funduszy. Spółka obecnie prowadzi intensywne działania mające na celu pozyskanie finansowania niezbędnego do realizacji zakupu 10 sztuk fabrycznie nowych elektrycznych zespołów trakcyjnych. Prowadzone są m.in. rozmowy z instytucjami finansowymi. Środki te potrzebne są na wkład własny, niezbędny do zrealizowania tej inwestycji.
Przypomnijmy, że PKP SKM w Trójmieście ma obecnie jeden z najstarszych parków taborowych w Polsce, składający się z jednostek EN57 i EN71, częściowo zmodernizowanych, oraz dwóch Impulsów.
ŁKA z hybrydami
Być może jeszcze w tym roku przetarg na dostawę składów hybrydowych ogłosi Łódzka Kolej Aglomeracyjna. Przewoźnik zapowiedział zamiar zakupienia takich składów, przy czym nie określił konkretnie terminu uruchomienia zamówienia. Analiza rynku wskazuje, że może to nastąpić właśnie w IV kwartale 2020 roku. Spółka przeprowadziła już dialog techniczny z producentami, stąd też powinna dysponować niezbędną wiedzą do sformułowania SIWZ-u.
PKP Intercity i Koleje Śląskie badają rynek
Nie wydaje się natomiast prawdopodobne, aby jeszcze w tym roku przetargi na składy hybrydowe czy piętrowe push&pulle ogłosiło PKP Intercity. Przewoźnik sygnalizował, że rozważa zakup takich jednostek, ale konkrety nie padły. Co prawda rozpoczął się dialog techniczny z producentami, ale na konkrety trzeba będzie jeszcze poczekać.
Podobnie sytuacja wygląda w przypadku Kolei Śląskich. To także mamy badanie rynku, jednak na ogłoszenie ewentualnego przetargu trzeba będzie również poczekać. Przypomnijmy, że samorządowy przewoźnik chce kupić zarówno jedno jak i dwupokładowe składy.
Co z lokomotywami?
W segmencie lokomotyw można spodziewać się zakupów, ale ze strony przewoźników prywatnych. W grę wchodzą jednak pojedyncze sztuki, mimo że od dłuższego już czasu sygnalizowana jest konieczność wymiana znacznej liczby lokomotyw. Część z kursujących po polskich szlakach maszyn ma 40 czy nawet 50 lat. Wszyscy więksi gracze rynkowi ogłosili już przetargi, teraz czekamy na oferty bądź rozstrzygnięcia. Warto przypomnieć, że nowe lokomotywy kupują m.in. PKP Intercity – wielosystemowe i manewrowe, DB CARGO – wielosystemowe, PKP CARGO – również wielosystemowe czy Industrail Division – elektrowozy.
Tramwaje już kupione
Trudno spodziewać się również spektakularnych zakupów na rynku tramwajów. Wszyscy więksi przewoźnicy czekają na dostawy nowych pojazdów bądź są w trakcie ich odbierania. Mniejsi, tacy jak Grudziądz, próbują coś kupić, ale za rozsądną cenę.
Mimo małej liczby nowych zamówień na brak pracy nie mogą narzekać krajowi producenci taboru szynowego. Każdy z większych rynkowych graczy ma pełen portfel zamówień, zwłaszcza, że znaczą jego część stanowią modernizacje, zarówno wagonów, jak i lokomotyw oraz ezt-ów. W tym kontekście do końca 2020 roku nie należy spodziewać się jakiegoś wyraźnego ożywienia na rynku taborowym w Polsce, to może – ale nie musi – przyjść dopiero wraz z nową unijną perspektywą, która nadal stanowi pewną niewiadomą.