W Łodzi doszło do tragicznej sytuacji. Gapowicz zatrzymany podczas kontroli biletów wezwał na „wsparcie” trzech kolegów. Wspólnie pobili kontrolera, który doznał urazu obojczyka i ostatecznie wylądował w szpitalu, gdzie założono mu gips.
Do sytuacji doszło w piątek 12 marca po godzinie 14:00. Kontrolerzy biletów podczas kontroli w tramwaju linii nr 13 zatrzymali mężczyznę, który podróżował bez ważnego biletu. Z uwagi na fakt, że mężczyzna nie chciał podać swoich danych osobowych, kontrolerzy wysiedli z tramwaju przy pl. Hallera i wezwali policję. Podczas oczekiwania na przyjazd funkcjonariuszy, gapowicz nie awanturował się, jednak ciągle pisał sms-y. Jak się później okazało, wzywał „wsparcie”. Po 20 minutach w pobliże przystanku zamiast policyjnego radiowozu, podjechało auto, do którego zamierzał wsiąść gapowicz.
Wówczas jeden kontroler próbował go zatrzymać, a drugi pobiegł zawiadomić patrol straży miejskiej, który znajdował się w pobliżu. Gdy na przystanku został tylko jeden kontroler, gapowicz zaatakował go gazem łzawiącym, a z auta wysiadło trzech mężczyzn, którzy razem z gapowiczem zaczęli okładać pięściami i kopać pracownika MPK. Dwóch z nich uciekło w momencie, gdy drugi kontroler i strażniczka miejska biegli w stronę przystanku.
Dwóch mężczyzn udało się zatrzymać i oddać w ręce policji. Pozostali dwaj sprawcy są poszukiwani. Prawdopodobnie sprawcy usłyszą zarzut spowodowanie średniego i lekkiego uszczerbku na zdrowiu, za który grozi do 5 lat więzienia. Mężczyzna dopiero za 4 tygodnie dowie się czy będzie musiał przejść specjalistyczny zabieg, który umożliwi mu w pełni powrót do sprawności fizycznej.
Jeśli ktoś jest w stanie podać ich rysopis, prosimy o kontakt z policją – pisze MPK Łódź.
Zobacz również: Trud pracy kolejarzy. Często stają się ofiarami agresorów, nie tylko w Polsce