Jeśli związki zawodowe zrealizują swoje zapowiedzi odnośnie akcji strajkowej, to działalność francuskiej kolei będzie sparaliżowana nawet przez tydzień – od 5 do 11 maja.
Francji grozi kolejowy paraliż, gdyż związkowcy ogłosili konkretne terminy strajku. Najpierw protest zaplanowali kontrolerzy biletów ze związku SUD-Rail. W dniach 9-11 maja mają oni odmówić pracy na pokładach pociągów TGV. A od 7 maja mają strajkować maszyniści. Do akcji (9-11 maja) przyłączył się drugi związek kontrolerów – National Collective ASCT. A teraz strajk wsparła inna centrala związkowa – CGT-Cheminots, która wezwała swoich członków – kontrolerów i maszynistów – do udziału w proteście. Przy czym CGT-Cheminots planuje strajk już od 5 maja.
Pociągi nie wyjadą?
Jeśli te zapowiedzi wejdą w życie, to Francję czeka kolejowy paraliż, który potrwa przez tydzień, gdyż od 5 maja (poniedziałek) do 11 maja (niedziela). Trzeba zaś mieć na uwadze to, że jest to nad Loarą czas wzmożonych podróży koleją. To dlatego, że 8 maja Francja obchodzi bardzo uroczyście dzień zwycięstwa na pamiątkę zakończenia II wojny światowej. W tym roku 8 maja przypada w czwartek, więc cały kraj ma wydłużony weekend. I kolej bardziej nastawia się na uruchamianie w tym czasie dodatkowych pociągów, a nie na odwoływanie połączeń z powodu strajku. Tymczasem taka wizja jest coraz bardziej realna, głównie w odniesieniu do pociągów dalekobieżnych, a zwłaszcza TGV.
Francuzi podchodzą do zapowiedzi strajku bardzo poważnie, gdyż w ostatnich kilku latach przeżyli dwie podobne akcje. Pierwszy miał miejsce w trakcie Boże Narodzenie w 2022 r., a drugi podczas ferii zimowych w 2024 r. Wtedy rzeczywiście transport kolejowy był poważnie ograniczony, a wiele pociągów nie wyjechało na tory z powodu strajku kontrolerów i maszynistów.
Żądania związkowców
Adresatem postulatów central związkowych jest SNCF, a ściślej spółka przewozowa SNCF Voyageurs. SUD-Rail domaga się lepszego planowania grafików pracy, aby uniknąć ciągłych zmian w ostatniej chwili. Związek żąda ponadto podwyżki premii za pracę o 100 euro miesięcznie. Jego działacze twierdzą, że dotychczasowe kilkukrotne rozmowy z pracodawcą były „jałowe”.
CGT-Cheminots także występuje z postulatem ponownego „przeglądu premii za pracę”, w tym premii dla maszynistów. Ta organizacja również krytykuje nową organizację pracy kontrolerów. W podobnym tonie wypowiadają się działacze National Collective ASCT.
Christophe Fanichet, dyrektor generalny SNCF Voyageurs, liczy, że do strajku nie dojdzie dzięki kolejnym rozmowom ze związkami zawodowymi. Jednocześnie Fanichet przestrzegał pracowników przed paraliżowaniem kolei. Argumentował, że SNCF nie może sobie pozwolić na strajk w obliczu liberalizacji rynku i jeszcze szerszego otwierania kolei we Francji na konkurencję. Ponadto strajk spowoduje poważne straty dla kolei liczone w dziesiątkach milionów euro, co oznacza „ryzyko mniejszych dywidend dla wszystkich pracowników kolei”. Pod tym pojęciem kryją się przede wszystkim premie za wyniki finansowe.