Dzisiaj w całej Italii strajkuje transport publiczny: metro, autobusy, tramwaje. Kolejarze swój strajk ostrzegawczy przenieśli na 18 marca.
Początek roku przyniósł cała serię protestów pracowników sektora transportowego. W styczniu i lutym odbyła się cała seria strajków ostrzegawczych, ostatni miał miejsce ledwie 10 dni temu. Dzisiaj rozpoczął się kolejny 24-godzinny strajk ostrzegawczy dla pracowników firm, w których obowiązuje Krajowy Układ Zbiorowy Pracy dla Pracowników Autobusów, Tramwajów i Kolei. Pracownicy domagają się głównie podwyżek wynagrodzeń i ochrony swoich praw zapisanych w układach zbiorowych.
W ostatniej chwili kolejarze odwołali udział w proteście, ale przenieśli go na 18 marca, dzięki czemu nie dojdzie do całkowitego paraliżu komunikacji publicznej we Włoszech. Strajk transportu publicznego we Włoszech jest jednak dotkliwy. W miastach staje strajkuje metro, nie jeżdżą też autobusy i tramwaje. Zgodnie z włoskim prawem strajk nie może być totalny, tzn. komunikacja musi funkcjonować w tzw. godzinach gwarantowanych. To okresy między godziną 6 a 9 oraz między 18 a 21. Choć w poszczególnych miastach mogą być pewne różnice, np. w Rzymie komunikacja ma kursować rano do 8.30, a po południu od 17 do 20.
Przeciwko działaniom transportowców protestują organizacje konsumenckie. Krytykują zwłaszcza to, że zorganizowana została falka strajków, które wybuchają co tydzień – dwa w różnych regionach kraju lub, jak teraz, jest to strajk ogólnopolski. Dezorganizuje to bowiem życie ludzi oraz przedsiębiorstw.