W niemieckim Maschen, z pozornie dobrze strzeżonego pociągu, skradziono 40 półautomatycznych karabinów. Jak doszło do tej zuchwałej kradzieży i skąd złodzieje wiedzieli o przewożeniu broni?
W marcu 2024 roku, niemiecki dworzec kolejowy Maschen stał się miejscem spektakularnej kradzieży 40 półautomatycznych karabinów, które miały trafić do Bawarii. Karabiny, wyprodukowane w Chinach, przewożone były z portu w Hamburgu do składu broni w Bawarii z dużymi środkami bezpieczeństwa. To rodzi pytanie – jak dwóm obywatelom Białorusi udało się dokonać tak zuchwałej kradzieży?
Według źródła TheLocalGermany.de, mimo iż pociąg był strzeżony, złodzieje, dwaj mężczyźni z Białorusi, wykazali się niezwykłą znajomością logistyki oraz słabych punktów zabezpieczeń transportu. To sugeruje możliwość wycieku informacji lub dokładnego zwiadu przed przeprowadzeniem kradzieży.
Po kradzieży i powrocie na Białoruś, złodzieje próbowali sprzedać skradzioną broń w tzw. darknecie, co dodatkowo skomplikowało sprawę. Policja, używając zarówno tradycyjnych metod śledczych, jak i nowoczesnych narzędzi cyfrowych, zdołała śledzić transakcje i komunikację prowadzoną przez przestępców.
Po kilku tygodniach obserwacji i gromadzenia dowodów, policja przeprowadziła zasadzkę w miejscu, gdzie przestępcy ukryli skradzione karabiny. W chwili próby odzyskania broni, dwaj mężczyźni zostali zatrzymani. Obaj odmówili złożenia zeznań i obecnie oczekują na proces. Ich działania sugerują, że mogą być fragmentem sieci przestępczej związanej z międzynarodowym handlem bronią.
Przypadek ten ujawnia nie tylko luki w międzynarodowym transporcie broni, ale również rosnące zagrożenie, jakim jest handel bronią przez w Internecie. Jest to alarmujący sygnał dla służb bezpieczeństwa na całym świecie.
Śledztwo w sprawie tej spektakularnej kradzieży trwa, przy czym kluczowe pytania o to, jak dokonano kradzieży i jak przestępcy byli poinformowani o transporcie, pozostają ciągle bez odpowiedzi. A są one niezbędne w zapobieganiu przyszłym incydentom tego typu.