Strona główna » Wiadomości » Wydarzenia i targi » Nasz Dziennik: „Nowe systemy nie zadziałały”

Z Czesławem Warsewiczem, wydawcą portalu Nakolei.pl, byłym prezesem spółki PKP Intercity, ekspertem Fundacji Republikańskiej, rozmawia Piotr Falkowski


Katastrofa pod Szczekocinami wpisuje się w serię problemów polskiej kolei. Niezależnie od jej przyczyn bezpośrednich nie sądzi Pan, że winny jest tu cały system zarządzania koleją w Polsce?

 

– Nasz portal wielokrotnie pisał o negatywnych procesach, które drążą kolej przynajmniej od 3-4 lat, a szczególnie uwydatniły się w ostatnim roku. Ten wypadek jest kolejnym w transporcie pasażerskim, a były też, chociaż często ukrywane, tragiczne zdarzenia w przewozach towarowych. Przede wszystkim był wypadek w Babach Łódzkich, gdzie na szczęcie nikt nie zginął, ale było dużo rannych i sytuacja wyglądała bardzo źle. Pociąg wypadł z szyn na rozjeździe. Mogło być dużo ofiar. Ten jest kolejnym o dużej skali. Poza tym wypadek w Wejherowie oraz wypadek pociągu towarowego, który wjechał w budynek stacyjny w Zwierzynie. Łącznie było ich pięć w ciągu roku. Wliczając ten ostatni, w ciągu dwunastu miesięcy zginęło 27 osób. Rok wcześniej 19, a w poprzednich latach w ogóle! To pokazuje dramatyczny spadek bezpieczeństwa na kolei.

 

Czym on jest spowodowany?

 

– Przede wszystkim bałaganem i niedbalstwem. Kolej jest dzisiaj, krótko mówiąc, źle zarządzana. Kilka dni temu, 29 lutego, Fundacja Republikańska wraz ze Stowarzyszeniem Kibiców zorganizowała w Sejmie dużą, poważną konferencję na temat bezpieczeństwa podczas Euro 2012. Dotyczyła ona i bezpieczeństwa na stadionach, i w transporcie. Zaproszono przedstawicieli ministerstwa transportu, ale nikt się nie pojawił. W tym czasie wiceminister Andrzej Massel był na komercyjnej konferencji na zupełnie inny temat. To pokazuje, jak te kwestie i głos obywatela są lekceważone. Trzy dni później mamy to, co mamy. Głos ekspercki, niezależny, nie jest brany pod uwagę. Od pół roku mówimy, że źle się dzieje w dziedzinie bezpieczeństwa infrastruktury kolejowej. Trzeba było już dawno podjąć działania reformujące strukturę grupy PKP SA. Ponieważ problem bałaganu wynika też z tego, że za kolej odpowiada kilkanaście spółek. Właścicielem torów są Polskie Linie Kolejowe, właścicielem trakcji jest PKP Energetyka, za łączność i częściowo systemy sterowania odpowiada Telekomunikacja Kolejowa i Informatyka. Same PKP SA rządzą dworcami i peronami. Często integracja tych systemów szwankuje. Pojawiają się nieporozumienia w podziale kompetencji i odpowiedzialności. Jest też problem systemowy degradacji majątku i braku odpowiedniego usytuowania kolei w systemie narodowym.

 

Ale odcinek, na którym doszło do ostatniego wypadku, został niedawno zmodernizowany. Wymieniono systemy sterowania ruchem kolejowym.

 

– Właśnie te systemy nie zadziałały. Być może zawinił też człowiek, to się okaże w trakcie badań. Ale dużo wskazuje na to, że coś było nie tak z tymi nowymi systemami. One są tak skonstruowane, że automatycznie zabezpieczają przed kolizją. Ale te urządzenia są tam zaledwie kilka miesięcy. Może wyszły na jaw jakieś ich wady. Ale nawet jeśli częściowo zawinił człowiek, system – w szerokim znaczeniu, a być może też w węższym – jest również odpowiedzialny. Na tej trasie są dwa tory. Na takich liniach rzadko dochodzi do kolizji czołowych, bo każdy kierunek ma swój tor. Tu dwa pociągi znalazły się na jednym torze. Jest to bardzo dziwne.{jcomments on}

 

 

Podobne artykuły