Projektanci nowego, południowego odcinka Pomorskiej Kolei Metropolitarnej napotkali poważny problem w postaci Opływu Motławy. Muszą w ty miejscu zaprojektować wiadukt.
Pierwotnie wydawało się, że w tym miejscu będzie można częściowo zasypać Opływ Motławy, ale na to nie zgodził się Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków. O sprawie pisał portal trójmiasto.pl. Zamiast nasypu projektanci będą rysowali wiadukt.
PKM Południe będzie w przyszłości 7,5-km linią kolejową, która połączy przystanek SKM Śródmieście z węzłem Kowale. Projekt drogi kolejowej opracuje konsorcjum: Infra – Centrum Doradztwa z Warszawy, Mosty Gdańsk i Biuro Projektów Komunikacyjnych w Poznaniu. Dokument będzie gotowy w 2027 roku, a wykonawca otrzyma za swoją pracę 44 mln zł.
Zgodnie z założeniami PKM Południe nowe torowisko włączy się w istniejąca sieć kolejową za stacją SKM Śródmieście. Linia będzie dociągnięta do wysokości wiaduktu Biskupia Górka. Jednym z newralgicznych miejsc jest Opływu Motławy, do którego spływa woda z kanału Raduni. Robi to przepływem pod Traktem św. Wojciecha i istniejącymi torami.
Wstępne założenia zwiastowały, że dojdzie było częściowego zasypania fosy. I tu wkroczył wojewódzki konserwator, który na takie działania nie wyraził zgody. Argumentował, że Opływ Motławy jest pomnikiem historii i podlega ścisłej ochronie konserwatorskiej. Z tego powodu będzie w trym miejscu postawiony wiadukt jako obiekt, który mniej ingeruje w to miejsce.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z wcześniejszymi planami, to budowa PKM Południe ruszy w 2027 roku, a pierwszy odcinek linii będzie oddany do użytku w 2029 roku. Wraz z dwoma nowymi przystankami kolejowymi: Gdańsk Trakt św. Wojciecha i Gdańsk Łostowice Świętokrzyska.