Strona główna » Wiadomości » Kolej na świecie » Budynki infrastruktury kolejowej w Kiszyniowie zostały odcięte od prądu z powodu długów

Budynki infrastruktury kolejowej w Kiszyniowie zostały odcięte od prądu z powodu długów

Redakcja
Fot. Pro.TV

W stolicy Mołdawii doszło do kuriozalnej sytuacji, w której infrastruktura kolejowa została odcięta od prądu. Spowodowane to było zadłużeniem państwowego przedsiębiorstwa wobec dostawcy energii.

Jak poinformował portal Railway Supply, do sytuacji doszło 11 marca 2021 roku na węźle kolejowym w Kiszyniowie. Na kilka godzin odcięto prąd z uwagi na fakt, że przedsiębiorstwo kolejowe od dłuższego czasu nie uiszczało opłat za dostawę prądu. Odcięto od prądu budynki administracyjne, w których pracują osoby odpowiedzialne za prowadzenie ruchu pociągów po stolicy Mołdawii.

Rozmawialiśmy już z dostawcą, przekazaliśmy pieniądze na spłatę części zadłużenia, w najbliższych godzinach wznowimy dostawy prądu – poinformował wówczas Dyrektor Kolei Mołdawskich (Calea Ferată din Moldova), Adrian Oncanu.

Sieć kolejowa była przejezdna z uwagi na fakt, że w Mołdawii eksploatowany jest wyłącznie tabor spalinowy. Dodatkowo, pracownicy kolei, natychmiast przeszli do awaryjnej procedury, tj. przejścia na zasilanie z agregatorów prądotwórczych.

Ogromne długi Kolei Mołdawskich – problem z wypłacaniem pensji

Calea Ferată din Moldova jest jedynym kolejowym przedsiębiorstwem w Mołdawii, który jest odpowiedzialny zarówno za utrzymanie infrastruktury, jak i realizację przewozów kolejowych. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy długi Kolei Mołdawskich wzrosły z 497 do 765 mln lei, czyli około 170 mln złotych. Opozycyjna mołdawskiego rządu „Platforma Godność i Prawda” poinformowała, że zaległości w pensjach dla pracowników kolei wynoszą 91 milionów lei.

Według parlamentarzysty z opozycji, Alexandra Slusariego, obecnym problemem Kolei Mołdawskich jest spłata długów płacowych i uratowanie strategicznej spółki przed upadłością.

Za kilka dni, głodni i oburzeni pracownicy firmy mogą nie iść do pracy, a kolej się zatrzyma – napisał na Facebook’u parlamentarzysta Alexandr Slusari.

 

Podobne artykuły