Ogłoszenie nowego przetargu na dostawę taboru przez SKM Warszawa, jak można było się spodziewać, oznacza określone straty dla przewoźnika. Za mniej będzie musiał zapłacić więcej.
Jak już wielokrotnie pisaliśmy na łamach portalu NaKolei.pl stołeczny przewoźnik zerwał umowę z PESĄ. Po niedługim czasie ogłosił drugi przetarg. Nie wystartował w nim ani bydgoski producent, ani firma z Chin, która podobno bardzo poważnie była zainteresowana złożeniem oferty i to oferty tańszej niż potencjalne krajowe propozycje. Jak się okazało zainteresowanie nie było na tyle poważne by oferta została złożona. Może chiński straszak miał wpłynąć na polskich producentów i zmusić ich do obniżenia swoich cen? Tego nie wiemy i pewnie nigdy się nie dowiemy.
Nowy przetarg to pewne straty dla warszawskiego przewoźnika. Najlepiej potwierdzają to liczby, które przedstawiamy poniżej.
Cena
Kwota zaproponowana przez jedynego oferenta w ponowionym przetargu, a więc firmę Newag, to 556,8 mln brutto. Przy pierwszym podejściu, w którym wybrana została oferta PESY, było to 492,3 mln brutto. Oznacza to, że stołeczny przewoźnik będzie musiał zapłacić firmie z Nowego Sącza, jeśli przetarg zostanie rozstrzygnięty pozytywnie, a wiele już dziś na to wskazuje, o 64,48 mln więcej. Za takie pieniądze można kupić dwa dodatkowe składy i jeszcze trochę zostaje… Co więcej w nowym przetargu zgadza się – w porównaniu z poprzednim przetargiem – tylko liczba kupowanych ezt-ów. Pozostałe parametry uległy wyraźnemu obniżeniu.
Utrzymanie
Przede wszystkim skrócony został okres świadczenia usługi utrzymaniowej pojazdów i to o ponad połowę. PESA musiałaby świadczyć ją przez 15 lat. Przy drugim podejściu okres ten wynosi zaledwie 7 lat. A to oznacza, że po tym okresie SKM Warszawa ciężar utrzymania pojazdów bierze na siebie, co w oczywisty sposób generuje koszty. W informacji z otwarcia ofert, które odbyło się w siedzibie jednej z kancelarii prawnych, co też może stanowić swoisty element zaskoczenia, wskazano, że za świadczenie 7-letniej usługi utrzymaniowej SKM będzie musiała zapłacić Newagowi 111.103.686,00 zł.
Gwarancja
Podobnie wygląda kwestia gwarancji. Tu również mamy skrócenie o połowę. PESA gwarantowała 96 miesięcy gwarancji, w drugim podejściu wystarcza 48 miesięcy. Po upływie tego okresu wszelkie koszty ponosić będzie przewoźnik.
Czas dostawy
Jeśli SKM wybierze ofertę Newagu to wszystkie nowe pojazdy przyjadą do Warszawy dopiero do listopada 2022 roku. Pierwsze Elfy2, gdyby umowa z PESĄ nie została zerwana, mogłyby już wozić pasażerów. Bydgoski producent deklarował dostawę dwóch lub trzech składów w lutym 2020 roku.
Dzierżawa dodatkowych składów
Wydłużenie czasu na dostawy pociągów, po ogłoszeniu ponownego przetargu, to dodatkowe koszty związane z dzierżawą pociągów. Najtańsza złożona oferta, przez Industrial Division, opiewa na kwotę 6.691.200,00 zł brutto plus 3.591.600,00 zł brutto za opcję. Już dziś z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że opcja zostanie wykorzystana.
Podsumowując. W nowym przetargu same pojazdy są znacznie droższe niż w pierwszym podejściu. SKM Warszawa o połowę skróciła okres gwarancji i utrzymania. Niestety w informacji opublikowanej przez kancelarię prawną te wartości nie zostały uwzględnione, nie wiemy więc co zostało zaproponowane, trudno jednak przypuszczać by Newag oferował coś więcej niż wskazane przez zamawiającego wartości. I dodatkowo SKM będzie ponosić koszty związane z dzierżawą ezt-ów. Po raz kolejny mamy więc wątpliwości czy zerwanie umowy z PESĄ było decyzją dobrą?