PKP: Rozdawnictwo lukratywnych stanowisk
Minister transportu Sławomir Nowak zapowiedział, że jeszcze dziś zdymisjonuje obecną prezes spółki PKP S.A. Marię Wasiak. Wszystko wskazuje, że nowym prezesem zostanie Jakub Karnowski, który parę dni temu zrezygnował z funkcji prezesa zarządu PKO TFI. O ocenę zasadności tych decyzji oraz stanu polskich kolei portal Stefczyk.info poprosił Czesława Warsewicza, byłego prezesa spółki Intercity S.A., a obecnie m.in. wydawcę portalu nakolei.pl
Stefczyk.info: Czy dzisiejsze dymisje są zasadne?
Obecny zarząd, w tym pani prezes Maria Wasiak, zostali powołani tymczasowo, po odwołaniu pana prezesa Andrzeja Wacha, w wyniku skandalicznej sytuacji i bałaganu po wprowadzeniu nowego rozkładu jazdy pod koniec 2010 r. Pani prezes ani nic złego, ani nic dobrego nie zrobiła na kolei – trwała w sytuacji, którą zastała. Czyli jako urzędnik – administrator, swoją rolę pewnie spełniała dobrze, ale jeśli chodzi o chodzi o funkcje menadżerskie, to uważam, że w tej roli nie sprawdziła się. Dlatego ta zmiana jest w pewnym sensie dość naturalna – pani prezes przychodząc liczyła się z tym.
– Ale dlaczego właśnie teraz dochodzi do zmiany szefostwa PKP?
Zapowiedź zmiany zarządu to efekt paromiesięcznych działań. Pan minister Nowak zapowiedział ją już w styczniu, kiedy zaproponował panu Karnowskiemu stanowisko prezesa zarządu. Co ciekawe, zaraz potem ogłosił, że do wyboru prezesa, czy zarządu, należy zatrudnić firmy headhuntingowe i zapłacić im za to duże pieniądze. I teraz jak rozumiem będzie jednak nominował właśnie pana Karnowskiego. Nasuwa się więc pytanie – po co taka procedura i można powiedzieć po co cały ten cyrk. Skoro już zaproponował panu Karnowskiemu stanowisko, to jaki był sens szukania alibi w postaci firm headhuntigowych i wydawania na nich kolejnych, dużych pieniędzy?
Druga rzecz, która budzi kontrowersje i jest w moim przekonaniu bardzo nieetyczna to zapowiedź, że nowy zarząd ma być opłacany trzy-czterokrotnie wyżej, aniżeli do tej pory. W sytuacji, kiedy stan kolei jest bardzo trudny, kiedy bezpieczeństwo jest bardzo mocno obniżone i kiedy poziom realizowanych inwestycji jest bardzo mały – wykorzystany jest zaledwie 1% funduszy unijnych – proponowanie tak lukratywnych stanowisk bez określenia zadań nowego prezesa i zarządu, bez nakreślenia jasnej strategii funkcjonowania firmy, pokazuje jasno, że jest to rozdawnictwo lukratywnych stanowisk dla swoich najbliższych osób.
I dlatego cały ten proces w moim odczuciu jest niepoważny – od wydawania dużych pieniędzy na firmy headhuntigowe, które wskazują osobę znaną od paru miesięcy po rozpoczynanie restrukturyzacji kolei i zmiana na kolei od wprowadzenia lukratywnych stanowisk dla paru najbliższych osób, a nie od strategii, celów, wizji i planu działania.
A tylko przypomnę, że pan Karnowski jest spoza branży kolejowej i nie wiem, czy taki człowiek ma wizję uzdrowienia polskich kolei, czy ma strategię działania.
– A kto według Pana odpowiada za obecny stan kolei i za niewykorzystane fundusze?
Są oczywiście ogniwa pośrednie, ale ostatecznie odpowiada minister infrastruktury, który ma ustawowe zadanie nadzorowania i prowadzenia należycie spraw kolejowych. Nawet jeśli swoje kompetencje deleguje, np. na wiceministra ds. kolejowych, pana wiceministra Massela, a sama kolej jest dziś mocno zdekomponowana – mamy dziesiątki spółek, wielu właścicieli – państwowych, samorządowych i prywatnych – to ostatecznym decydentem, który odpowiada za kształt tej architektury kolejowej jest minister infrastruktury.
A zaniedbania, które były na kolei miały miejsce za pana ministra Grabarczyka – miał na to 4 lata i rzeczywiście te fundusze powinny być za jego kadencji o wiele bardziej wykorzystane. Ale również te niespełna pół roku pana ministra Nowaka to też nie jest mały okres, pozwalający na ratowanie dużej części tych funduszy. Tak naprawdę pierwsze 3-4 miesiące to najważniejszy okres w działaniu ministra, pokazujące jak bardzo jest zdeterminowany w realizacji zapowiadanych działań. I tu jest mój niepokój, bo jednak po pół roku pewne działania legislacyjne w tym zakresie powinny być już wcielane w życie, a dzisiaj mówimy wyłącznie o zmianie prezesa PKP, a nie o ratowaniu funduszy unijnych. I jeśli umknie nam kolejnych 3-4 miesięcy, to tak naprawdę będziemy już na pozycji straconej i nie uda nam się nadrobić zaniedbań pana ministra Grabarczyka, a do tych zaniedbań dopisze się pan minister Nowak. Dzisiaj jest już ostatni dzwonek – kompletnie ostatni dzwonek ażeby to wykorzystać. I dlatego uważam te ostatnie pół roku również za stracone.