Przyśpieszamy na żelaznych drogach?
Gorączka inwestycyjna na polskich kolejach! W 2014 roku ma zakończyć się największa inwestycja z programu POiŚ – modernizacja linii kolejowej z Warszawy do Gdańska. Wedle tej samej gazety znacznie szybciej – bo już w przyszłym roku pojedziemy do Katowic w czasie około 2 godzin. Wre praca na modernizowanym dworcu PKP Stadion w Warszawie, którego stylistyka nawiązywać ma do pobliskiego stadionu narodowego. Czy można wierzyć prasie?
Wszystkie trzy wiadomości są delikatnie mówiąc nieścisłe. Nie widzę najmniejszych szans na to aby beznadziejnie rozgrzebana modernizacja E-65 zakończyła się w 2014 roku. Dobrze będzie, jeśli uda się ją rozliczyć w 2015 roku i uniknąć zwracania części środków unijnych. Obiecywanie jazdy z szybkością 200 km/h wobec znaczących ograniczeń w profilu tej linii i rezygnacji z zakupu taboru z wychylnym pudłem, to również koloryzowanie rzeczywistości. Do Katowic w czasie 2 godzin dojedziemy po wprowadzeniu składów zespolonych i dostosowaniu całej Centralnej Magistrali Kolejowej do ruchu z prędkością 200 km/h. W przyszłym roku – i to w samej końcówce, pojedziemy pierwszym odcinkiem o takich parametrach. W całości inwestycja zakończy się w 2015 roku. I wreszcie dworzec Stadion. Horrendalnie drogą modernizację (doprawdy nie wiem za co te 60 mln zł.), uzasadniano kosztami futurystycznej (jak na warunki naszej kolei) stylistyki. Teraz dowiadujemy się, że inwestor zrezygnował z niej na rzecz bardziej praktycznych rozwiązań (ale kwota została!).
Czy to powinno dziwić? W zasadzie nie, bo nie mam najlepszej opinii o polskim dziennikarstwie. Chociaż owszem, bo artykuł zamieściła „Rzeczpospolita”. Gazeta która dotąd nie działała w medialnym chórze chwalców dokonań resortu ministra Grabarczyka. Gazeta o wysokich standardach i solidnym zespole redakcyjnym. No i na koniec problem autora, a w zasadzie jego braku. No, ale pod czymś takim ja też bym się nie podpisywał…