Pasażerowie w Wielkiej Brytanii muszą liczyć się z poważnymi zakłóceniami w transporcie kolejowym. Negocjacje ze związkami zawodowymi nie doprowadziły do zakończenia największych od 30 lat strajków na kolei. Boris Johnson planuje przerwać akcje protestacyjne poprzez umożliwienie operatorom kolei zatrudnianie pracowników tymczasowych.
W zeszłym tygodniu wiele pociągów w Wielkiej Brytanii zostało odwołanych w związku ze sporem o płace i warunki pracy na kolei. Premier Boris Johnson zareagował na największe od pokolenia strajki poprzez umożliwienie operatorom kolejowym zatrudniania pracowników tymczasowych. Związki zawodowe uznały to posunięcie rządu za niebezpieczne i potencjalnie łamiące prawo międzynarodowe.
I believe this is what a person might call a ghost town – Leeds station all but deserted this morning as the first day of national #RailStrikes get underway. More than 40,000 Network Rail staff & 13 train operators are expected to join the UK’s largest rail strike in 33 years pic.twitter.com/8xUcBCe5VX
— Alex Grant (@ReporterAlexG) June 21, 2022
Ponad 40 tysięcy pracowników bierze udział w strajkach. Grant Shapps, sekretarz stanu ds. transportu powiedział, że:
Przestarzałe związki (…) sprzeciwiają się postępowi (…) [Strajki zostały] zaaranżowane przez jednych z najlepiej opłacanych baronów związkowych, reprezentujących jednych z lepiej opłacanych pracowników w tym kraju – stwierdził Grant Shapps, sekretarz stanu ds. transportu w Wielkiej Brytanii.
Związki zawodowe winią za strajki rząd, a ten zaprzecza zaangażowaniu
RMT, który reprezentuje pracowników kolei domaga się podwyżki płac o co najmniej 7%. Związek powiedział, że pracodawcy zaoferowali jedynie 2%, z możliwością zwiększenia o kolejny punkt procentowy, pod warunkiem, że pracownicy zaakceptują proponowane cięcia etatów i zmiany w sposobie pracy. Mick Lynch, sekretarz generalny związku zawodowego kolejarzy RMT, obwinił „martwą rękę” rządu za nieudane negocjacje.
Lynch twierdzi, że to ministrowie nie pozwalają pracodawcom na swobodne negocjacje ze związkami. Shapps jednak zaprzeczył, jakoby rząd interweniował w spór, twierdząc, że:
Żaden z ministrów nigdy nie był bezpośrednio zaangażowany w negocjacje strajkowe
Porozumienie mogą osiągnąć tylko pracodawcy i związki zawodowe. Shapps spodziewa się, iż około 20% usług będzie działać mimo strajków. W Izbie Gmin rząd zapowiedział, że nie można dłużej tolerować korzystania przez związki kolejowe z prawa do strajku „bez względu na to, w jaki sposób naruszane są prawa innych”. Dlatego rząd Torysów ma przedstawić dwie propozycje rozwiązań legislacyjnych.
Nowe zmiany legislacyjne jako antidotum na strajki?
Pierwszą odpowiedzią rządu na strajki są przepisy dotyczące minimalnego poziomu usług. Zgodnie z tym projektem ustawy, będzie wymagane od przedsiębiorstw kolejowych utrzymanie podstawowego poziomu usług nawet podczas strajków. Drugą, bardzo kontrowersyjną, propozycją legislacyjną, zaproponowaną przez rząd Borisa Johnsona, jest umożliwienie pracodawcom zastępowanie pracowników personelem tymczasowym.
Premier oskarża związki zawodowe o „zbyt wygórowane żądania płacowe” i stwierdził, że pracodawcy sektora publicznego muszą wykazać się „dyscypliną płacową i powściągliwością”, aby zapobiec jeszcze wyższej inflacji. Johnson twierdzi, że konieczne jest, aby umowy płacowe pozostały „rozsądne”.