Ekspansja portów w Gdańsku i Gdyni jest niemożliwa bez kolei. Jeśli nie zbudujemy efektywnego komponentu kolejowego, to nawet stracimy dotychczasową pozycję w Europie.
Temat poprawy dostępu drogowego i kolejowego do portów morskich w Gdańsku i Gdyni zdominował posiedzenie sejmowej Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej.
Obecnie PKP Polskie Linie Kolejowe prowadzą strategiczną inwestycję dla gospodarki morskiej w postaci przebudowy linii kolejowej nr 201 z Gdyni do Maksymilianowa pod Bydgoszczą. Kilka lat termu PLK zmodernizowała trasę kolejową prowadzącą z portu w Gdańsku do Tczewa.
Janusz Cylkowski, zastępca dyrektora regionu północnego PKP PLK, omówił postęp w realizacji „projektu linii 201”. Podkreślił, że celem zadania jest zwiększenie możliwości przewozowych, przepustowości linii kolejowej. Jednocześnie kolej zaoferuje mieszkańcom lepsze możliwości przewozowe, gdyż poprawi się komunikacja aglomeracyjna.
Efektem modernizacji będzie wzrost prędkości pociągów do 160 km, poprawa poziomu bezpieczeństwa, polepszenie warunków do przewozów towarowych. Port Gdynia odprawi więcej ładunków na pociągi – powiedział Janusz Cylkowski.
Co zrobiliśmy, co planujemy
Do tej pory PLK zrealizowały dwa z siedmiu zadań na linii 201 i liniach z nią się przecinających. Chodzi o przebudowę tras kolejowych na odcinku Stara Piła – Kartuzy (linie nr 234 i 229). Drugie zadanie zaś objęło modernizację odcinka linii 201 Somonino – Gdańsk Osowa. Natomiast w latach 2022–2023 Pomorska Kolej Metropolitarna zbudowała tzw. bajpas kartuski, czyli połączenie Kokoszki – Stara Piła – Glincz (linia 234).
Wkrótce natomiast ruszą prace na szlakach Kościerzyna – Somonino i Somonino Kartuzy. Ponadto trwa przetarg na przebudowę stacji Maksymilianowo, a kolejne postępowania PKP PLK ogłoszą w drugim półroczu 2025 r. Cały szlak Maksymilianowo – Kościerzyna (około 104 km) będzie zbudowany do 2029 roku, a odnowionym odcinkiem Kościerzyna – Gdynia (94 km) pojedziemy najpóźniej do 2032 roku.
To wciąż za mało
Porty potrzebują więcej kolei – taki wniosek płynie z wypowiedzi Doroty Pyć, prezes Portu Gdańsk. Dorota Pyć ma na myśli generalną „poprawę dostępu kolejowego i drogowego do terminali głębokowodnych”. Zwróciła uwagę, że wyspa portowa jest połączona z lądem tylko jednym mostem. To za mało.
Potrzebne jest zbudowanie połączenia kolejowego wyprowadzającego alternatywną nitką połączenia portu z resztą Polski – stwierdziła Dorota Pyć.
Portowi Gdańsk chodzi zwłaszcza o rozwój połączeń intermodalnych do obsługi Baltic Hub, Naftoportu, ale również innych nabrzeży. Inwestycje w infrastrukturę są konieczne zwłaszcza ze względu na bezpieczeństwo żywnościowe i energetyczne Polski.
Kolej priorytetem
Bez kolei niemożliwy jest rozwój portu w Gdańsku. Pod względem wielkości przeładunków Gdańsk jest największym portem na Bałtyku i zajmuje 10 miejsce w Europie.
I żeby port gdański utrzymał pozycję, jaką ma, potrzebne jest przeznaczenie wielu miliardów złotych na ten port. Potrzebne są kolejne inwestycje w infrastrukturę kolejową i towarzyszącą jej infrastrukturę drogową – uważa Dorota Pyć.
Pani prezes przypomniała, że w latach 2014-2030 port zainwestuje w swoją infrastrukturę 2,6 mld zł, co stanowi równowartość trzech stadionów. Oczywiście port nie jest w stanie zbudować linii kolejowych. Natomiast jego rola dla polskiej gospodarki jest trudna do przecenienia. Bowiem tylko w 2023 roku Port Gdańsk odprowadził do budżetu państwa 6,6 mld zł.
Konkurencja nie czeka
Jednak bez inwestycji kolejowych nie da się rozwijać naszego „okna na świat”. Tym bardziej, że konkurencja działa w o wiele lepszym otoczeniu. Porty niemieckie, holenderskie, belgijskie, a także w Chorwacji i Słowenii mają dostęp do sieci kolejowej, która ma o wiele większą przepustowość niż w Polsce. W dodatku Hamburg, Bremerhaven, Rotterdam czy Koper lub Rijeka szukają sobie zaplecza w naszej części Europy. a ich atutem jest „efektywny serwis kolejowy łączący te porty z państwami regionu”.