Strona główna » Opinie » Od czytelników » Pałac i rudera…

 

 

Wiele się ostatnio o kolei pisze i mówi. Wszak to nic dziwnego, bo i wiele się na kolei dzieje, zwłaszcza w infrastrukturze. Pewnie przesadnym nie będzie stwierdzenie, że na głównych ciągach, kolejowy krajobraz przypomina wielki plac budowy. Na naszych oczach kolejne odcinki linii kolejowych, kolejne szlaki i stację przeistaczają się w nowoczesne elementy systemu transportu szynowego. Ba, znane do niedawna jedynie z dość rzadkich publikacji rozwiązania takie, jak ERTMS stają się powoli elementem polskiej kolejowej rzeczywistości. Nowe oblicze zyskują dworce. Przywracany zostaje ich pierwotny blask i świetność. Tak, jak przed wieloma laty – a i pewnie stwierdzenie, że przed wiekami nie będzie przesadą – zamiast straszyć i zniechęcać, stają się perełkami industrialnej architektury. Odnowione fasady i wnętrza zapraszają nie tylko podróżnych… Na zmodernizowanych liniach pojawia się zmodernizowany tabor. Nie tylko zresztą zmodernizowany – od kilku lat obserwować możemy istny wysyp nowoczesnych autobusów szynowych czy elektrycznych zespołów trakcyjnych. W barwach pasażerskich czy towarowych przewoźników mkną po stalowych szlakach nowe, nowoczesne elektrowozy i spalinowozy…

Zapewne przyzwyczailiśmy się wszyscy do postępującej modernizacji naszego kraju. Rzec by można – do wielkiej modernizacji. Zmienia się oblicze naszych miast i miasteczek. Powstają nowe odcinki dróg. Drogi jednopasmowe szybko zyskują kolejne pasy ruchu. Nowoczesny tramwaj czy autobus na przystanku komunikacji miejskiej nie jest od wielu lat niczym nowym. Podobnie jak kolejne rondo w mieście, jak kolejny wybudowany wiadukt. Nie dziwi nowoczesne wiejskie boisko, tak jak i laptop w szkolnej ławie.

I nikt nie utyskuje na to, że w trakcie modernizacji drogi, budowy nowego pasa ruchu, wymiany tramwajowych torów trzeba stać w kilometrowych korkach. Że trzeba długo czekać na zatłoczony niemiłosiernie autobus. Zresztą i tak utknie w korkach, i tak przyjedzie opóźniony… Nie narzekamy – a jeśli nawet to po cichu. Nie złorzeczymy na budowniczych, czy miejskich rajców. O nie, to byłoby zdecydowanie w złym tonie. Jeśli nawet mocno irytują nas kolejne zamknięte pasy ruchu, kolejne objazdy, kolejne modyfikacje tramwajowych rozkładów jazdy, to i tak per saldo wiemy, że tak musi być. Że aby było lepiej, aby – nawiązując do tytułu popularnej onegdaj noweli Prusa – rudera zamieniła się w pałac, przez pewien czas nasze podróże – te bliskie i te dalekie – muszą napotykać na nieprzewidywalne czasami utrudnienia. I lepiej nie wychylać się z negatywnymi opiniami – to zdecydowanie nie jest trendy. Co by powiedzieli o nas inni? Że nie rozumiemy potrzeb chwili? Nie, jeśli mówić – to tylko pozytywnie…

Wiele, jako rzekłem na wstępie, pisze się i mówi o kolei. Najczęściej niestety źle. Bo i tych remontów torów coś za dużo, a  i te pociągi jeżdżą wolno, często objazdami. A i prace torowe prowadzone są zbyt wolno. Przechodząc przez remontowany dworzec można się przecież zakurzyć…

Każdy z nas widział pewnie, jak buduje się dom. Trzeba wykopać dół pod fundamenty. Trzeba zgromadzić cegły, piach, żwir. I pewnie jeszcze trochę innych materiałów. Nie wspominając rzecz jasna także o sprzęcie. Budowę otacza się najczęściej parkanem, który znika dopiero wówczas, gdy dom jest gotowy. Zapewne nikomu o zdrowych zmysłach nie przyjdzie do głowy mieszkać na budowie. Zamieszkać bowiem można dopiero w gotowym budynku. A przecież jazda pociągami po modernizowanych liniach kolejowych, to nic innego jak podróż przez plac budowy. Dziwna to budowa, gdyż obok miejsc prowadzenia specjalistycznych prac, pomimo wymiany podtorza, nawierzchni, sieci trakcyjnej, po tym jakże swoistym placu budowy prowadzony jest ruch pociągów.

Kolejarzom zarzuca się brak dbałości o pasażera. Mnożą się niepochlebne opinie o pogarszającej się ofercie rozkładu jazdy – wskutek modernizacji linii czas jazdy wydłuża się, z rozkładu znikają na czas robót kolejne pociągi. To wystarczający powód do złorzeczeń. Do kąśliwych uwag, epitetów, których nawet przez myśl nie przyszłoby mi przytaczać…

Tyle tylko, czy ktoś dziś pamięta, że jeszcze parę lat temu wszyscy narzekaliśmy na niedoinwestowanie polskiej kolei, na brak nowoczesności na stalowych szlakach. Na przestarzałe lokomotywy i wagony? Na sypiące się wiadukty i mosty. Na systematyczną degradację kolejowych szlaków. Tak, Szanowni Państwo, przez prawie 20-30 lat w kolejowej polskiej rzeczywistości działo się niewiele – a ściślej niewiele pozytywnego. Czy w dobie, gdy budowane są nowe linie kolejowe, powstają ambitne plany, jak choćby wydłużenie linii Trójmiejskiej SKM do nowo budowanej stacji, budowa śmiałego systemu Pomorskiej Kolei Metropolitalnej, budowa nowej linii do Lotniska im. Fryderyka Chopina w Warszawie, pamięta ktoś,  że ostatnią nową linię kolejową w Polsce otwarto w latach 80.? Czy w dobie rzec by można totalnej modernizacji polskiej kolei pamięta ktoś, że dniem codziennym polskiej kolei lat 90. ubiegłego wieku było zamykanie linii, likwidacja stacji. Z rozkładów jazdy pęczkami znikały całe tabele, setkami znikały pociągi… Powiedzmy sobie wprost – wiele lat zaległości wymaga intensywnych nakładów sił i środków. Tak, teraz, na naszych oczach, rudera zmienia się w pałac. I nie da się tego zrobić bez ponoszenia kosztów. Ponosimy je wszyscy – zarządcy infrastruktury kolejowej, przewoźnicy, podróżni, nadawcy i odbiorcy przesyłek. Ale czyż nie warto? Wszak nagrodą będzie przejście z brudnych pokoi rudery na salony pałcu…

Wielu jest kontestatorów kolejowej rzeczywistości. Wielu jest krytyków. Mnożą się, jako się rzekło, jak grzyby po deszczu, opinie – i te kolejowych znawców i te ludzi spoza branży. Cięty język wielu mediów nie zna litości. Uogólnienia, zarzuty, czy nawet oszczerstwa są dziś niestety dla wielu mediów „sposobem na kolej”. Rzecz jasna, nie do końca brak obiektywizmu: wszak obok negatywnych poglądów, przeważających niestety, nie brak i pozytywnych doniesień, opinii, ocen. Jest ich jednak, jako rzekłem, zdecydowanie mniej. Czy zasłużenie? Mnożą się osądy, osądy naszpikowane krytykanctwem. Krytykanctwem  zaznaczam, kontestacjami, nie twórczą krytyką.

Nie od dziś wiadomo, że ocena i osąd przynoszą pozytywny skutek tylko wówczas, gdy są sprawiedliwe i zasłużone. A przede wszystkim wyrażone z poszanowaniem norm i kanonów zasad przyjętych w cywilizowanych społeczeństwach. Cieszy więc fakt pojawienia się nowego portalu nakolei.pl. Z radości i entuzjazmem powitałem jego narodziny, licząc, że stanie się on swoistą agorą. Miejscem wymiany zdań, poglądów. Miejscem dla sprawiedliwych ocen i osądów. A przede wszystkim opinii i polemik wypowiadanych z klasą i zachowaniem norm, które ludziom bliskim kolei powinny być bliskie. Zdań wypowiadanych z odpowiedzialności. Bo odpowiedzialność to jedna z najważniejszych cech ludzi kolei.

 

 

Podobne artykuły