Strona główna » bezpieczeństwo na kolei » „Baczność” a bezpieczeństwo na kolei

„Baczność” a bezpieczeństwo na kolei

Krzysztof Losz
Fot. PKP Polskie Linie Kolejowe/ Martyn Jandula

Już za kilka dni maszyniści przestaną używać sygnału dźwiękowego Rp1 „Baczność” przed przejazdami kolejowo-drogowymi zabezpieczonymi rogatkami lub sygnalizacją dźwiękową i świetlną. Jak to wpłynie na poziom bezpieczeństwa na kolei?

 

Rozporządzenie w tej sprawie podpisał minister infrastruktury Dariusz Klimczak, o czym pisaliśmy jeszcze przed świętami wielkanocnymi (https://www.nakolei.pl/bedzie-ciszej-na-przejazdach/). Sprawa wywołała szereg komentarzy ze strony kolejarzy i kierowców, a część z nich poddawała w wątpliwość decyzję szefa resortu infrastruktury. Pojawiły się  obawy, że rezygnacja z wysyłania przez maszynistów sygnałów ostrzegawczych przyczyni się do wzrostu ryzyka wystąpienia wypadków na przejazdach.

Te wątpliwości dotarły także do posłów z sejmowej Komisji Infrastruktury. Poseł Łukasz Kmita (PiS) wyraził zaniepokojenie brakiem sygnałów dźwiękowych „Baczność” na przejazdach, gdyż może to negatywnie wpłynąć właśnie na stan bezpieczeństwa. Tym bardziej, że wypadki na przejazdach nie należą do rzadkości. I dlatego pytał przedstawicieli rządu i kolejarzy o podłoże tej decyzji i jej zasadność.

Maszyniści popierają rozporządzenie

Decyzji ministra bronią maszyniści. Leszek Miętek, prezydent Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych w Polsce (ZZM), powiedział, że jego środowisko postulowało takie ograniczenie „z szacunku dla ludzi, podróżnych”. Podawanie sygnału „Baczność” jest bowiem uciążliwe dla osób mieszkających w pobliżu przejazdów. Ale na dyskomfort narzekają również podróżni jeżdżący pociągami.

Leszek Miętek zaznaczył jednocześnie, iż sygnał „Baczność” będzie wciąż używany na przejazdach niższych kategorii, gdzie nie ma rogatek i sygnalizacji świetlnej, ale stoi znak „Stop” i inne oznaczenia. Maszyniści użyją tego sygnału również w  każdej sytuacji zagrożenia, nawet na przejazdach najwyższych kategorii. Sygnał będzie też nadawany w sytuacji, gdy na przejeździe będą panowały kiepskie warunki atmosferyczne.

Kierowcy nie reagują

Maszyniści mają też swoje obserwacje z obserwacji zachowań kierowców na przejazdach. Są one lekkomyślne, niebezpieczne, gdyż kierowcy nie reagują na oznakowanie i urządzenia zamontowane na skrzyżowaniach dróg z torami.

Jeśli kierowca nie reaguje na półrogatki i światła, to na pewno nie zareaguje na sygnał pociągu kilometr przed przejazdem – argumentował Leszek Miętek.

Słowa szefa ZZM potwierdził wiceminister infrastruktury Piotr Malepszak. Wyjaśnił on, że kierowcy, którzy zazwyczaj jadą w zamkniętych samochodach z klimatyzacją, z reguły i tak nie słyszą sygnału lokomotyw. Co więcej, kierowcy i tak ignorują znaki zakazu wjazdu na przejazd, omijają rogatki, więc dźwięk „Baczność” i tak na nich nie wpływa.

Mamy sytuacje, gdy kierowcy dziwnie się zachowują na przejazdach. Są one tym bardziej dziwne, gdyż dotyczą kierowców zawodowych ciężkich pojazdów drogowych – powiedział Piotr Malepszak.

I nawet jeśli na skutek tych działań nie dochodzi do wypadku, to kolejarze zgłaszają te zdarzenia na policję. Funkcjonariusze zaś karzą kierowców wysokimi mandatami. Te najbardziej niebezpieczne zachowania znajdują swój finał w sądzie.

Wiceminister przyznał, że nadal mamy w Polsce wysoką liczbą wypadków na przejazdach kolejowo-drogowych. W 2022 roku, na przykład, takich przypadków było 155, a w 2024 roku – 165. Jest to, jak wyraził się Piotr Malepszak – „niebezpieczna stabilizacja”.

 

Podobne artykuły