Pracownica angielskiego przewoźnika Chiltern Railways, Rehana Khawaja, podjęła niecodzienny krok w dowód miłości do londyńskiej stacji kolejowej Marylebone. Decyzja o zmianie środkowego imienia na Marylebone jest wyrazem głębokiego związku i uczuć, jakie łączą ją ze stacją. Rehana przyznała, że gdyby nie sprzeciw czworga swoich dzieci, posunęłaby się nawet do zmiany pierwszego imienia.
Nietypowy gest miłośniczki kolei
Zmiana imienia na cześć stacji kolejowej to niecodzienny krok, który świadczy o niezwykłym przywiązaniu i miłości Khawaja do miejsca swojej pracy.
Rehana Marylebone Khawaja, jak teraz brzmi jej pełne imię, pragnie przez to wyrazić swój szacunek i podziw dla stacji, która stała się dla niej drugim domem.
Sama stacja nie jest duża, ale ma duszę. Im bardziej ją odkrywałam, tym bardziej się w niej zakochiwałam. Naprawdę na stacji Marylebone czuję się jak w domu – wyjaśniła Khawaja
Wyjątkowa stacja inspiruje
Jak opisuje portal independent.co.uk, Marylebone, choć nie należy do największych londyńskich stacji, wyróżnia się swoim wyjątkowym charakterem.
Jest ciepła, przyjazna i pełna historii, co sprawia, że staje się miejscem wyjątkowym nie tylko dla pasażerów, ale również dla pracowników.
Rehana Khawaja, dzięki pracy na różnych stanowiskach i szczeblach hierarchii, miała okazję dogłębnie poznać to niezwykłe kolejowe miejsce i budować wieź.
Uwielbiam ten budynek, uwielbiam ludzi i uwielbiam historię tej stacji. To ogromna część mojego życia, a teraz będę ją zawsze mieć ze sobą oficjalnie, co jest naprawdę ekscytujące – dodała
Społeczność i reakcje
Zmiana imienia na Marylebone spotkała się z pozytywnym odbiorem wśród współpracowników i kierownictwa Chiltern Railways.
Vanessa Russell, dyrektor HR w Chiltern, wyraziła swoje zaskoczenie i podziw dla decyzji Khawaja.
„Jest to świadectwo wyjątkowości tej stacji, a także poczucia wspólnoty w firmie. Marylebone jest mała, ale jednocześnie potężna. Jestem wzruszona, że miała ona tak namacalny wpływ na życie Rehany” – skomentowała
Rehana Marylebone Khawaja, przez swój niezwykły gest, nie tylko podkreśliła swoją miłość do Marylebone, ale również przyczyniła się do zwiększenia świadomości na temat znaczenia stacji kolejowych w życiu codziennym i ich wpływu na wspólnotę.
Jej historia to przypomnienie o tym, że miejsca, w których pracujemy i z którymi się związujemy, mogą mieć dla nas bardzo osobiste i głębokie znaczenie.