16 pociągów Kolei Śląskich nie wyjechało rano na trasy. Jak w kabarecie Laskowika: „pasażerowie widzą jedno koło zepsute, a marszałek Matusiewicz trzy dobre„
Do godziny 8.30 szesnaście pociągów Kolei Śląskich nie wyjechało na trasy. Według Adama Warzechy, rzecznika spółki ta liczba jest mniejsza, wynosi jedenaście i spowodowana jest błędem dyspozytury taborowej.
Od wczoraj na podstawie wcześniej zawartej umowy między samorządem regionu, a spółką Koleje Śląskie codziennie ma być uruchamianych blisko 630 pociągów. Na terenie województwa śląskiego pociągi mają przejechać 9,85 mln pociągokilometrów, wliczając to odcinki poza regionem bedzie to blisko 10,3 mln pociągokilometrów.
Jak dodał Warzecha we wczorajszym nowym-starym „debiucie” Kolei Śląskich, która przejęła obsługę połączeń od Śląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych, 16% pociągów zanotowało opóźnienie i wynosiło ono średnio od 4 do 26 minut. Wyjaśniana jest jeszcze sytuacja pociągu, którego opóźnienie wyniosło blisko godzinę. Prawdopodobną przyczyną było przyspawanie się do trakcji elektrycznej w efekcie zwarcia.
Jeszcze wczoraj Adam Matusiewicz, marszałek województwa śląskiego zapewniał, że proces przejęcia obsługi połączeń „udał się„. Najbardziej złowieszczo brzmią jednak jego inne słowa w kontekście dzisiejszej wpadki.
Najważniejsi są pasażerowie. To dla nich przeprowadziliśmy tę zmianę. I dlatego chciałem im wszystkich życzyć wesołych Świąt. U nas – na Śląsku – bez strajku
– powiedział marszałek.
Jak w kabarecie Laskowika z 1980 roku: Pasażerowie malkontenci widzą jedno koło zepsute, marszałek zaś optymistycznie trzy dobre.
źródło: PAP{jcomments on}